Alfabet przeciwko ogólnie przyjętym porządkom albo gwizd z TGV o książce T. Pióry Abecadło
Kiedy dziecko uczy się abecadła poznaje język na nowo, alfabet to wstęp do wyższej i bardziej złożonej gramatyki języka, który już się zdążył przykleić do świeżej skóry jak tatuaż. Nauka alfabetu to w pewnym sensie oswajanie tatuażu. Natomiast poezja jest jeszcze gdzie indziej i potrafi się objawiać na różne sposoby.
Alfabet Tadeusza Pióry traktuje jako ponowny debiut, jako przejście na wyższy poziom poezji, jako podróż po i za światem wyobraźni, estetyki, doznań, przyjemności,która z oddali szybkiego TGV gwiżdże na świat, przy czym gwizd ma dwa oblicza, bo gwiżdże się na znak zdystansowania, olewki, ogólnej ignorancji, gwiżdże się również jako sygnał przywołania, nawoływania tudzież ostrzeżenia.
Rzeczy, o których właśnie piszę mogą dziać się w tekście Nikopol, spójrzmy:
Zmagazynowałem nikotynę
i alkohol, mogę leżeć
dniami i nocami
bez najmniejszej potrzeby
orbitując jak wirtuoz minety,
choć wolałbym obrócić się w psa
i gnać, gdzie węch poniesie,
taranując rządowe limuzyny
wypełnione po brzegi vipami,
byle ujrzeć w pani oczach błysk,
który da się opisać na forum
i zapomnieć. Za to się lubię.
Jednak śnimy na własną rękę,
a kto nas obudzi, ten żyje.
Dokładnie trzy wiersze wcześniej w tekście Krzywda kończący wers brzmi: kto wie co mówi ten kryje.
Jak dobrze pamiętam z dzieciństwa, ten który kryje ma bardziej przejebane w zabawie.
Wiersz Krzywda ma charakter polityczny i stanowi odpowiedź narządy „wielkich” braci, którzy sprytnie antagonizowali społeczeństwo. Wiersz oparty jest również na grze antagonizmów.
W podróży po Abecadle, gdzie kolejne tytuły wierszy ułożone walfabetycznym porządkustanowią wyszukane (w podwójnym tego słowa znaczeniu) nazwy miast z atlasu geograficznego, (nazwę tego miasta znajdziecie w atlasie, wiersz Uraj, str.32) co można oczywiście odnieść do Mathewsowskiej podróży z „Osobnych przyjemności”, chociaż zastosowana metoda jak i motyw podróży kieruje nas również w stronę Raymonda Roussela,Tadeusz Pióro gwiżdże na świat, gwiżdże na władzę, na kontrolę jednostki, na medialne ojebienie człowieka, dla którego życiowe decyzje wiążą się z wysłaniem sms-a Tak lub Nie pod numer 0700 (+ VAT) to gwizd na i z ogólnie przyjętego porządku (czytaj: bałaganu). W tym sensie Abecadło jako fundamentalny porządek języka w wydaniu krajoznawczo-egzotycznym czyni zeń swoistą wielką klamrę, która zamyka zawieruchę wersów, zdarzeń, sytuacji, refleksji.
Świetność tych wierszy (nie wszystkie są świetne ale sporo takich jest) polega na tym, że Pióro opanował podwójne gwizdanie do perfekcji, ironia i żart skróciła dystans do czegoś, co nazwałbym dość ostrym, kieszonkowym nożykiem do podcinania gardła.
Nożyk zostaje co jakiś czas wyciągnięty i jednym wersem podcina wiersz.
Ten tomik pracuje właśnie na grze między żartem i powagą, z całą estymą językową Pióry, który wielokrotnie zaskoczył mnie zbliżeniami leksykalnych odległości, a wydawało mi się, że pod tym względemciągle panujeinny warszawski poeta, mówię tu o Sosnowskim.
W gruncie rzeczyi na dobrą sprawę nie wiadomo, co potraktować jako żart, a co wziąć na poważnie. Te wartości wzajemnie się znoszą i tak powstaje płaszczyzna wiersza, który potrafi obejść się bez nich, zdekonstruować, ostatecznie odetchnąć i coś przekąsić. O to mi chodziło, kiedy pisałem o powtórnym debiucie Pióry.
Zastanawiam się jeszcze, co będzie po tym jakbalon ironii nie wytrzyma ciśnienia?
Pustka? Szaleństwo? Chujnia?
Na pewno warto odzyskać na chwilę węch i poczuć przyjemny zapach gówna.
Abecadło – polecam.
Tadeusz Pióro, Abecadło, Biuro Literackie, Wrocław 2009