Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

KAROL PĘCHERZ (FINK)

Bezludna wyspa - o książce Błażeja Przygodzkiego "Krajobraz po uczcie"

Debiut Błażeja Przygodzkiego Krajobraz po uczcie rzecz bardzo wrocławska ale we Wrocławiu praktycznie bez echa i dlatego, jako powrót echa, krótki tekst na temat tej prozy, choć może nie jest to nic wyjątkowego w sensie stricte literackim.

Krajobraz po uczcie to urywek próbujący oddać stan ducha pokolenia przełomu lat 70 i 80.

Główny bohater Koks i jego najbliżsi znajomi spędzają ze sobą czas, spotykają się, piją, mają kaca, spotykają się w jednym z wrocławskich klubów Madnes, a kiedy wracają z imprez nad ranem mają kaca. Życie.

Pewnego razu los przekreśla tę gehennę. Odurzeni narkotykami młodzi ludzie giną w wypadku samochodowym. Jedynym, który ocalał jest Koks.

I byłoby zupełnie słabo gdyby nie druga część książki, w której dość ciekawie mieszają się przerażenie, strach, opętanie śmiercią z prowadzoną narracją, która zmierza w kierunku surrealistycznych schematów. Pierwsza część książki poprzecinana jest onirycznymi wstawkami, niektóre całkiem niezłe jako osobne fragmenty, fragmenty te można potraktować jako próbę oswojenia tego, co odbywa się i potwornieje w drugiej części powieści.

Ostatecznie czytelnik nie bardzo wie, co się faktycznie stało feralnego dnia, kiedy doszło do wypadku samochodowego.

Przygodzki próbuje wyjść z typowej narracji opowiadanej historii i wejść w nową, gdzie dominuje chaos, irracjonalność, zaburzenie.

W ten sposób chce wprowadzić czytelnika w swoją grę.

Zapewne tylko po części udaje mu się ta sztuka, choć nie chciałbym też sugerować, iż książka jest przeznaczona dla ścisłego grona zainteresowanych, że jest w jakiś sposób środowiskowa.

Chodzi mi o to, że jest to bardziej jeszcze próba, wprawka w coś, co zostało pomyślane jako powieść, że rezultaty nie dosięgają pomysłu.

Może Przygodzki przegrywa z dłuższą narracją, bo niektóre krótsze formy wychodzą mu znacznie sprawniej.

Brakuje mi w tej książce dystansu do świata przedstawionego, za dużo absolutnie nie potrzebnej „dydaktyki”, dużo lepiej wypada warstwa humoru, a mówię tu głównie o przeprowadzanych dialogach.

Ważne jest jednak by docierać do tych wydawnictw, nieznanych, napisanych przez młodych autorów związanych z Wrocławiem, próbować tworzyć choćby najprostsze analizy, porównania, syntezy.

Bo o ile z młodą poezją w tym mieście jest, jak sądzę, coraz lepiej, zarówno jeśli chodzi o poszczególne nazwiska, których wyróżnianie byłoby tutaj zupełnie bezzasadne, jak i spoglądając szerzej – bardziej środowiskowo, to proza jest dużo dużo z tyłu za tekstami poetyckimi. A już na pewno brakuje prozy, o której można by powiedzieć, że jest wrocławska, z Wrocławia, o Wrocławiu.

Można by tu przywołać książkę PiT Jacka Bieruta jako przykład dobrych, lokalnych, praktyk literackich, które są absolutnie poza lokalne. Ale Jacek Bierut jest raczej nowoczesny niż „młody” i ciężko zakwalifikować go i zestawiać z pokoleniem autorów lat osiemdziesiątych, których jest jak na lekarstwo. Jest to jeszcze bezludna wyspa, a więc tym samym oznacza to, że jest duży potencjał aby zająć stanowiska.

Wracając do Krajobrazu po uczcie, warto podkreślić fakt, iż oprawę graficzną książki wykonał Olaf Brzeski.

Błażej Przygodzki, Krajobraz po uczcie, Wrocław 2007

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur