Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

KAROL PĘCHERZ (FINK)

„Książka dla ciotki?” – o kryminale Edwarda Pasewicza „Śmierć w darkroomie”

Debiut prozatorski dla rozpoznawalnego poety jest zawsze trudnym wyzwaniem i powinien być dobrze przemyślany, ponieważ sprawdzona marka poetycka może zostać nadgryziona słabszym debiutem prozatorskim. Wiadomo też, i często jest to podkreślane przez osoby piszące zarówno poezję jak i prozę, że jest to inna praca w języku, proza będzie bardziej pracochłonna, długofalowa i wymagająca planowania. Wiersz można napisać w jeden wieczór, powieści nie. Pamiętam kiedy Mariusz Grzebalski, znany i ceniony poeta poznański, wydał zbiór opowiadań zatytułowany „Człowiek, który biegnie przez las”, po którym nastąpiła fala negatywnej krytyki, która sugerowała , że książka jest słaba i nie powinna wychodzić na światło dzienne. Poeta Grzebalski został zglanowany jako prozaik, zresztą nie do końca słusznie, bo w książce były przynajmniej dwa znakomite opowiadania.

Jak poradził sobie inny poznański poeta Edward Pasewicz, którego wiersze są o wiele bardziej poetyckie niż Grzebalskiego, z formą powieści-mikropowieści kryminalnej?

Książka wzbudzała we mnie duże zainteresowanie od momentu kiedy dowiedziałem się, że Pasewicz pracuje nad kryminałem. Poezja tego autora jest jedną z najciekawszych rzeczy jakie wyszły na przełomie wieków w Polsce. Niestety jako prozaik Pasewicz mnie zawiódł.

Z perspektywy książek wydanych w serii Polskiej Kolekcji Kryminalnej napisanych przez poetów Malickiego i Świetlickiego, „Śmierć w Darkroomie” pokazuje, że przejście od poezji i krótkiej formy do zwartej prozy nie jest łatwe. Udało się to tylko Świetlickiemu w „12” i „11”. A najciekawszy kryminał napisany również przez poetę zaproponował Darek Foks. „Wielkanoc z tygrysem” wydawnictwa Czarne ustawia poprzeczkę bardzo wysoko.

Wszystko co dobre u Foksa: warsztat, precyzyjna struktura, zaskakująca akcja, panowanie nad tempem, brakuje u Pasewicza. Może to nie najlepszy pomysł, żeby zestawiać te dwie pozycje, bo na pewno są to zupełnie inne robótki, mające swój wspólny trzon w powiedzmy pewnej tradycji literatury kryminalnej i próbach wychodzenia poza kanon tejże literatury, ale jednakże będę się upierał, że dzięki temu porównaniu można próbować pokazać braki w debiucie Pasewicza.

Zacznijmy od wątku kryminalnego, który w Śmierci w darkroomie” jest bardzo oszczędny i lakoniczny, oto ciało młodego geja zostaje znalezione w gejowskim pubie, policyjne dochodzenie zostaje przerwane, brat ofiary prowadzi prywatne śledztwo (a właściwie nie prowadzi, raczej pije alkohol, a sytuacja rozwija się niemalże sama), no i ostatecznie dowiedziałem się kto zabił, ale dowiedziałem się bez żadnego napięcia, bo podejrzewałem zabójcę i nie myliłem się w swych podejrzeniach mniej więcej od połowy książki. Właściwie nie ma innych kandydatów na zabójcę. U Foksa wątek kryminalny jest dopracowany do najdrobniejszego szczegółu, wspaniale grają detale, postacie są wielobarwne, doskonała ironia i dystans, prawdziwe święto czytania. Dlaczego Pasewicz rezygnuje z dopracowania szkieletu powieści kryminalnej? Może jawi mu się jako wystarczające tło do tego o czym chce faktycznie powiedzieć, o sytuacji, realiach środowiska homoseksualnego.

Sam autor w wywiadzie mówi: „Polityka silnie zaważyła na tej książce. Akcja dzieje się w określonym czasie, miejscu, w określonym kontekście.”, „Mogę powiedzieć, że znielubiłem Poznań właśnie 19 listopada 2005 roku (rozbity Marsz Równości z 19 listopada 2005) Wtedy rzeczywiście coś się w tym mieście skończyło. Wcześniej było lepiej. Poznań wyglądał na miasto otwarte, bez kompleksów. I nagle cała jego europejskość i otwartość, w moim odczuciu, zawaliła się . Nie było gorszej antyreklamy niż to zdarzenie...Skończyły się złudzenia.”

Ale jeśli tak, to Pasewicz powinien wykorzystać te właśnie realia i wyssać z nich wszystkie soki, z których powstałaby jakaś porywająca konstrukcja kryminalna. Mam nieodparte wrażenie, że akcja książki i opisywany świat gejowskiej kultury w kolejnych dygresjach, monologach, dialogach są nazbyt oddzielone od siebie. Trzon akcji jest zbyt wątły żeby udźwignąć bagaż publicystyki, która dominuje w książce. Pasewicz skupia się na odtworzeniu realnych miejsc, postaci, sytuacji, ale niestety akcja książki leży. Postacie są tendencyjne, jednowymiarowe, książce brakuje dystansu, jest nazbyt naiwna.

Nieco ironii wprowadza postać Eminencji, księdza o skłonnościach homoseksualnych, który swoim zachowaniem, sposobem myślenia i wypowiadania się przypomina nieco gombrowiczowskiego Puto z „Transatlantyku” : „Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, ześlij tu jakiegoś chłopca. Niech to będzie nawet pryszczaty dresik, albo lump, niech będzie byle jak ubrany, niedomyty, czy wręcz brudny, ale niech to będzie chłopiec albo mężczyzna, niech to będzie młodzieniec o twardym spojrzeniu, ale niech on tu przyjdzie, żebym mógł zaczepić wzrok na jego czerwonym karku, na nieogolonej szczęce, na szczeciniastej łydce!”

To właśnie oczami księdza i głównego bohatera Zielonego poznajemy arkana kutury poznańskich gejów.

„Śmierć w darkroomie” choć nie będzie należeć do ulubionych pozycji i pozostanie po niej odrobina zawodu po wcześniejszym, poetyckim Pasewiczu, którego czytam z ogromną przyjemnością, to jednak należy przyznać, że stanowi ona dość ważny, środowiskowy głos.

Przybliża problemy i patologie związane z dyskryminacją, przemocą, ignorancją na tle homoseksualnym. Burzy stereotypy pokazując wielowarstwowość struktur, typów gejów.

Można też do jakiegoś stopnia zbliżyć się do slangu. No i to są takie ciekawostki, które przynoszą jakąś wartość książce, która w środowisku gejowskim może cieszyć się popularnością i przerywa długie milczenie po Witkowskim i jego „Lubiewie”.

Pozostaje jednak pytanie, czy nie dało się książki dopracować, rozwinąć akcje, przyspieszyć, skomplikować, jakkolwiek uatrakcyjnić?

"Śmierć w darkroomie" E. Pasewicz, wydawnictwo EMG, Kraków 2007

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur