Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

K.F

Prawo głodnego.

 

Uraczeni zostaliśmy nidawno filmem niezykłym, jakim bez wątpienia jest japoński The Host w reżyserii Boong Joon Ho, ale po kolei. Na dobry początek włączamy dodatki, a tam czekają na nas bardzo bogate dodatki. Poza tym, co zwykle, tj. plakatami, zwiastunami, często pojawiającym się również w innych produkcjach teledyskiem, mamy możliwość podpatrzenia, jak wyglądają efekty kolejnych etapów animacji komputerowej, której efektem końcowym jest doskonała tekstura tytułowego potwora i wszystkiego tego, co dzieje się wokół niego. Jego płynne ruchy robią wrażenie, podobnie jak reżyseria. Nieco gorzej wypada niestety, zwłaszcza na początku filmu, nierówny scenariusz, ale wróćmy na początek.
Czołówka, choć nie jest integralną częścią filmu, bardzo mocno nizczy nastrój kogoś, kto wyczekiwał horroru, ale możemy uznać, że twórcy filmu nie mieli wpływu na czołówkę z logiem producenta i wytwórni. Gra aktorska oraz reżyseria nie pokrywają się z naszym rozumieniem horroru, sceny nieraz są śmieszne, a nawet groteskowe (i znowu), szczególnie na początku (film jest niejako podzielony na dwie części, zwłaszcza w kontekście odbioru, ale o tym później). Film ze względu na poziom trudności, jaki producenci sami sobie zgotowali, jest gratką dla miłośników wyszukiwania różnego rodzaju błędów, co nie znaczy, że przeciętny odbiorca będzie je odczuwał na własnej skórze. Reżyser wychodzi jednak z owych błędów obronną ręką, aktorzy, niestety mniej.
Efekty specjalne są zdecydowanie z najwyższej półki, co nie znaczy, że przytłaczają i to jest wielki plus filmu. Graficy komputerowi pokazali, co umieją, ale nie zamęczają swoimi umiejęstnościami i pozostawiają niedosyt, a to wielka sztuka. Nieco gorzej wypada fabuła, bo jest, najkrócej mówiąc, miejscami bardzo banalna (i tutaj również: do czasu), nawiązania do Godzilli czy Spidermana są oczywiste, niemniej fabuła jest dobrze poukładana, do tego dochodzi bardzo dobra muzyka i zdjęcia. Jest jednak w filmie nieco za dużo oględnie mówiąc śmieszności, ale taka już specyfika kina azjatyckiego widziana naszymi oczyma. Z pewnością nie zniechęci to jednak miłośników gatunku, ani też miłośników kina azjatyckiego, tych drugich może zresztą ten sposób podania filmu wyłącznie zachęcić. Również ci, którzy kino postrzegają i rozumieją szeroko, nie powinni odczuwać z tego powodu dyskomfortu. Z drugiej strony z pewnością nie jest to film dla tych, którzy chcą się bać lub rozerwać, bo nie jest to kino strachu, raczej niepokoju, również społecznego i moralnego, ukazujące jednocześnie relacje ludzi z władzą. No właśnie, ten właśnie wątek zaczyna w pewnym momencie dominować - moralność, społeczeństwo, władza i zależności między nimi. W pewnym momencie jeden z bohaterów filmu mówi "kurwa, nie jesteśmy harcerzami" i ta wypowiedź wydaje się na przestrzeni całego filmu symptomatyczna, bo mniej więcej od tego właśnie momentu pod wieloma względami wydaje się, że kino wkroczyło na znacznie wyższy poziom i nie jest dziełem harcerzy, ale świetnych, żeby nie powiedzieć (jeszcze) wybitnych, fachowców. Ze sceny na scenę akcja filmu przyspiesza, ale widz z pewnością nadąży, ten mniej uważny będzie śledził wierzchnią wartwę i pewnie o filmie szybko zapomni, ten wnikliwszy zacznie zauważać, o czym na prawdę jest film, bo oto okazuje się, że nie The Host nawiązuje nie tylko do innych filmów o potworach, ale do czegoś znacznie głębszego i poważniejszego, że w rzeczywistości nie jest to w ogóle horror (jeśli rozpatrywać go w tych kategoriach, trzeba uznać, że jest niezłym rzemiosłem), ale to nie to. To jest dramat, może nawet thriller, ale nie ot, taki sobie zwyczajny, to jest ciężki dramat społeczny, dla którego mottem mogłoby być azjatyckiego seo-ri - prawo głodnego, które polega na tym, że głodujący nie kradnie jedzenia, on je bierze, bo go potrzebuje (w przeciwieństwie do pieniędzy, to już byłaby kradzież). Mamy więc władzę ze wszystkimi boskimi atrybutami, która bierze sobie w posiadanie świadomość społeczną, mamy totalitaryzm, znieczulicę, paranoję, zmowę milczenia, a nawet coś, co porównać można do poszukiwania haków na kogoś, kto stał się zwyczajnie niewygodny, tym bardziej przeraża mnie ten film, wszak nasza najowsza historia zapisała niedawno podobną kartę. Jako wyłaniające się powoli z głebin pod pretekstem potwora dzieło o wymiarze społecznym, jest to kino wybitne (!) i przekonujące (w przeciwieństwie do tego, co powiedzielibyśmy o tym filmie w wymiarze horroru).
Zdobądźcie ten film i obejrzyjcie go od początku do końca, choć nie będzie to łatwe, jako dramat społeczny, z pewnością zapamiętacie go na długo, ale cały czas uważajcie, jeśli dacie się zwieść powłoce horroru, stracicie dwie godziny i szybko zapomnicie, o czym był ten film, a zapomnieć go to grzech.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur