Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Konrad Paweł

BEZROBOL

BEZROBOL. PORANEK. rozdział I

 

Poranek obudził go rykiem koszmarnych Tirów. Mieszkał przy obwodnicy. Otwarcie okna było jednoznaczne z zatruciem dróg oddechowych. Ale jakie to miało znaczenie .Bezrobol to Nikt. I to wiedział .Promień słońca rozpierdalał mu mózg. Powód bólu głowy ,jak zawsze u Bezrobola nie miał znaczenia  - po prostu był  Niemiał kaca. Nie pił od dawna. Bół głowy stał się nieodzowną częścią jego bytu Bytu tak nieskomplikowanego jak konstrukcja gwoździa.. Otworzył oczy. Poniedziałek. Koszmarny kolejny dzień .Pierdolona nuda . Pierdolone szukanie pracy. Nie mam siły -zawsze tak mówił. Miał dość przeglądania ofert , przeglądania prasy, zaglądania do Internetu .Zawsze to samo -od kilku lat. Już sam nie wiedział jak długo jest bez pracy .Wszystko mu się popiepszyło, daty ,godziny ,świadectwa pracy . Leżał, patrzał w sufit. Biały. Jakiś pająk siedział w kącie , patrzył na  Bezrobola. Ciekawe co z takiego patrzenia taki pająk ma. Ile on ma nóg? pomyślał. Kurwa gdybym ja miał tyle nóg dostał bym prace w cyrku , albo w zoo ,nie, nie – podumał ,ile bym mógł życiorysów naraz pisać, kurwa z osiem .Osiem razy szybciej , osiem razy więcej szans, taki  kurwa spider  cv wrihter . Co ja pierdole znowu mam maligmę amokalną –wrócił do rzeczywistości  . Hm może  lepiej było by żebrać pod kościołem jako inwalida , położył bym książeczkę RUM otworzył na nie wykupionych receptach z lekami na zanik kończyn i zerkał na talerzyk. Tak .Kurwa taki pająk to ma dobrze. Żre nie wiadomo co ,jakieś nitki wypierdala z siebie i ma wszystko w swoim pajęczym odbycie. Ciekawe czy myśli? Co myśli ? A może czysty Byt Pawłowy  -żreć ,srać ,płodzić i spać. Bezrobol to znał -  bez jednego - nie płodził. Wstrząs .Jakiś Tir wybuchnął dźwiękiem podobnym do odrzutowca aż okna zadrżały .Skąd wiedział ,że do odrzutowca? Oglądał kiedyś telewizor, discavery. Bezrobol miał telewizor jak był Kimś .Kurwa trzeba wstać. Napić się kawy i coś robić. Co to znaczy coś robić? Dla Bezrobola robienie coś to nic nie robić. Tak wstać, bo rzeczywiście dostanie zaniku kończyn .Zanik mózgu już trwa. Chociaż nogi mieć ,żeby w trumnie jakoś wyglądać .Postawił czajnik. Czy mam jeszcze kawę? Otworzył szafkę. Była. Wyżebrał ją od znajomego księdza. Ksiądz czasami Bezrobolowi pomaga. Nasypał dużo. Lubi mocną kawę. Czekał na wodę. Zazdrościł Księdzu bycie Księdzem. Kurwa jak on mieli kasę. Pensja ze szkoły, pensja od proboszcza, kolęda, pogrzeby, śluby , ja pierdole. Czemu nie zostałem księdzem. Kobiety? ha ha -   ooo -  Bezrobol sie uśmiechnął , kobiety ?- kiedyś z za książek u księdza wypadły prezerwatywy jaki problem i poruchać można a co potem? jak to co -spowiedź u innego księdza. Ręka rękę myje,  nie - rachunek sumienia z żalem za grzechy zmyje kumpel – kapłan , trzy razy pukając w drewniana klatkę. Ksiądz miał samochód Nissana Primere biedny ksiądz .Kurwa czemu ja nie jestem księdzem. Zalał kawę wodą. Włączył radio .Przed siódmą .Spojrzał w brudne okna. Ludzie idą., idą , idą , idą .Zapierdalają do pracy. Jedni szybko , inni wolno, jedni na kacu ,inni na prochach, idą do pracy do urzędów, do przetwórni szparagów, do stolarni. do ...... kurwa idą bo mają pracę- usłyszał w swoim mózgu odpowiedź. Jego mózg rozmawiał z nim. Bezrobol mówił na głos a mózg odpowiadał. Przyjaźń dwóch debili .Ale jaka trwała. Usiadł przy oknie. Kawa dobra da kopa. Pobudzi do myślenia. Na chuj ci myślenie -powiedział mózg, Bezrobol ty kurwa jesteś egzystencją , egzystencja nie myśli, egzystencja egzystuje hehehe -  zarechotał  mózg zadowolony z siebie , kurwa jaką przenośnie stworzyłem. Bezrobol wiedział że to kofeina walnęła  w neurony i dała sygnał do spięć elektrycznych. Skąd wiedział? widział i słyszał w telewizorze na kanale "zdrowie i nauka" Jak był Kimś miał telewizor. Tak miałem telewizor. Bezrobol już dziś drugi raz pomyśał o tym jak miał telewizor i był Kimś. Kolejny łyk kawy - ciepła ,dobra .Jak ci ludzie dostali pracę? oto jest pytanie .Berobol umiał stawiać pytania .Kiedyś skończył studia.

 

BEZROBOL. PYTANIA  rozdział II

 

Bezrobol umiał stawiać pytania. Czasami nawet jego mózg się dziwił skąd ma taką wiedze. Ale ta umiejętność stawiania pytań wcale nie była jego atutem , wręcz przeciwnie była koszmarną wadą Stawianie pytań zawsze jest domeną ludzi inteligentnych , ale cóż  Bezrobol to brak inteligencji .Nie stosuje się testów IQ  nie można bowiem badać czegoś co jest niezbadalne i nie ma miary – PRÓŻNIA .Ja pierdole jakie myśli Witacie w krainie gdzie konstans nie zginie. .Hamlet tez stawiał pytania , efekt? - powszechnie  znany .Bezrobol  wiedział , że stawianie pytań wcale nie doprowadza do otrzymania pracy. Jaki bowiem pracodawca chce mieć takiego Bezrobola który stawia pytania? . Pracodawca który chce doprowadzić się docelowej ruiny. Pracodawca, jakie to piękne słowo .Ma taka moc , magię , siłę , za tym słowem ukryte jest życie, uśmiech , szczęście , godność. Bezrobol zamyślił się wpatrzony w okno. A ludzie zapierdalają do pracy .Jednych znał innych nie. Miał chwilę zwątpienia , czy wyjść z domu , czy zostać. A może spróbować? kurwa jak? podcięcie żył? nie -  zapaskudzę podłogę, grzałka z zepsutym kablem do wanny? Nie -  będzie mną telepać aż się zesram a wtedy porządne organy ścigania i sprawiedliwości rzekną swym slangiem – patrzcie Zasrany Bezrobol. Samo Bezrobol wystarczy po co zasrany . Tak  prochy są  najlepsze  ,zasypiam i nie budzę się czy ja mam jakieś prochy w domu? Otworzył barek gdzie trzymał różne rzeczy. Co to jest? witam. C , polopiryna  , a to? magnez. Mózg słuchał tych bezrobolowych dywagacji i zaczynał się wkurwiać , zastanawiał się czy bezrobol ma tyle siły by to zrobić ,i kiedy zacząć ingerować. Jego bowiem   los był nieodłącznie związany z losem bezrobola. Koniec bezrobola to koniec mózgu. nie chciał tracić tego co najcenniejsze tego co do doprowadzało go wciąż do orgazmu- tlenu - krwi,  ciągłych przepływów delikatnych prądów. O nie nie to zbyt piękne by stracić .Miał szczęście - nie była żadnych prochów .

Za oknem powoli ruch ludzkich istot zanikał .I jeszcze jedna spóźnialska. Pracuje w urzędzie miejskim , wydaje paszporty , znał ją, kiedyś tam był, jak był Kimś. potrzebował paszport zapamiętał kubek do kawy z nadrukiem ”Przyjazny Urząd” i ogromną kolejkę do biura . Tempo jej pracy było racjonalne - jeden petent na godzinę. .

Ilekroć był w urzędzie wydawało mu się ,że ogłada film w zwolnionym tempie , czasami klatki "Stop". Podobało mu się to wszytko wyważone ,dystyngowane nawet sztuka trzymania długopisu, ten tembr głosu jak ze sceny teatralnej. , głęboki na podparciu z przepony..

 

Bezrobol wiedział ze praca w takich instytucjach jest tylko i wyłącznie przeznaczona dla klanów. A on nie był członkiem klanu .Wogóle nie był członkiem , nawet nie miał  już członka .Funkcja jedna pozostała – oddawanie moczu. No dobra prochów nie ma , trzeba iść.

Każde wyjście na zewnętrz była dla niego przeżyciem niezwykłym. Z jednej strony radością i nadzieja, że uda się ,  z drugiej strony koszmarna traumą. Huj tam trauma czy nie trauma Wszystko mija nawet najdłuższa żmija – jak mówi Pismo Hmm jakie pismo?? Mózg zastanowił się .Kurwa ruszaj bezrobolowe dupsko - Potrzebuje tlenu .Tak trzeba iść I ruszył Bezrobol w otchłań miejską.

BEZROBOL.DROGA  rozdział III

 

Wychodząc z domu za każdym razem czuł spojrzenia istot ludzkich na sobie , te ich świdrujące oczka , pogardliwy uśmiech, omijanie szerokim łukiem. Bezrobol śmierdział bezrobolstwem .Wydzielał specyficzny zapach rozpoznawalny dla ludzi i innych stworzeń psów, kotów ,mrówek, a nawet bakterii . Był to  zapach potu połączony z wydzielinami z oczu , które kiedyś nazywały się łzami teraz były tylko kroplami solnym.

Jego strój -  stare 4 letnie dzinsy, 5 letnia kurtka za biodra , buty z Biedronki które kupiła mu jego matka emerytka. Szedł przygarbiony ,głowę pochylił w kierunku chodnika , lepiej nie podnosić oczu .Znał każdą płytę chodnikową każdą kempkę trawy wiedział jakie psy tu szczają , znał  każdy krawężnik.  Od lat przemierzał te drogę. Nawet wiedział,  które gówna psie są  świeże a które nie. Znał ich rozkład na trawnikach.  Bezrobolstwo wbrew pozorom nauczyło go wielu rzeczy. Umiał szanować 10 groszy, umiał milczeć , umiał zwracać uwagę na to na co  inni maja w dupie.

 Świeciło słońce, ale Bezropol wiedział ze to słońce świeci inaczej dla niego,  inaczej dla ludzi. Relatywizm słoneczny .Dla niego pogoda zawsze była zła,  promienie słońca wchodziły w skórę jak igły -  kluły. Padający deszcze wbijał się w niego z siłą przyciągania smrodu z otoczenia przez bezrobola. .Pogoda to wiecznie ból. Jego oczy juz dawno przestały postrzegać kolorystykę otoczenia. Widział wszytko jak zza filtra który nakłada się na reflektor w teatrze. I kłuło -  cholernie kłuło.. Szedł.

 Najgorsze były spotkania ze znajomymi. Miał znajomych - znajomych?-  nie to złe słowo. Rozpoznawał istoty które go rozpoznawały. Kiedyś to byli znajomi, przyjaciele , koledzy.  

Za każdym razem ,kiedy widział człowieka – znajomą  mu istotę, chciał  ukryć się, przejść na druga stronę ulicy , jakimś skrótem , miedzy blokami. Ale miał tez dużo szczęścia, oni z reguły nie chcieli z nim rozmawiać,  tylko skłaniali głowę jakby w powitaniu , dyskretnie. Sami się obawiali, żeby nikt z ich znajomych nie zauważył, że znają Bezrobola.

Podobało mu się to. Bezpieczeństwo braku rozmów. Zauważył jednego człowieka. Tak jego zapamiętał, gdy był Kimś pomógł mu wiele razy , dawał mu zlecenia, uczciwie ,facet potrzebował pomocy. .Istota ta była wtedy mila, uprzejma, radosna nawet swoim samochodem go woziła.,  pokazywała się przy Bezrobolu,  przy każdej lepszej okazji. Pamiętał to. Byli na ty .

Człowiek myślący zauważył Bezrobola , skinął głową i przyspieszył kroku jakby się obawiał ze Bezrobol go zaczepi i zapyta-  “czy w łaskawości swojej nie słyszał o jakiejś pracy?”. Bezrobol wiedział ze powadzi firmę budowlaną .

Nieuzasadnione obawy .Bezrobol był trędowaty dla takich ,jak ta wielka ludzka osobowość- Człowiek pracujący .  Bezrobol zdawał sobie sprawę z tego ,nie był godzien rozmawiać z kimś takim , nie mógł. Był na innym poziomie rozwoju. Był na dnie .A z dna nie można się podnieść .Nie można się odbić. Pierdolą głupoty ci którzy mówią ze możną. jak kurwa można.? czy Bezrobol ma sprężyny w butach? jak muł i kamienie z dna rzeki mogą się podnieść? tylko kopara wyciągnie, może prąd rzeczny ? ale dokąd mul to muł  -  zawsze idzie na dno. Kurwa pierdolą głupoty. Bezrobol szedł. Szedł do Biura karier.

 

 

BEZROBOL.BIURO KARIER rozdział IV

 

Są różne szczyty .Szczyt chamstwa , szczyt głupoty., szczyt bezczelności, szczyt władzy, szczyt bólu, szczyt szczytów czyli gówno na Mont Evereście , ale tez jest szczyt cynizmu - to Biuro Karier dla bezroboli. Co to jest biuro? miejsce gdzie można o cos prosić,  o decyzje - najczęściej bezskutecznie lub w bliżej nie określonym czasie wydania. Można prosić o usługę – w prywatnym biurze od ręki . Można prosić o pomoc i do takiego biura szedł

Bezrobol znal juz relatywizm pogodowy, a to był  relatywizm czasowo – usługowo -  żebrząco - władczy.

 W  biurze jest On i Ty. On ma władzę ty jej nie masz  On może w ciągu jednej chwili,  jednym podpisem wykasować cię na cale życie. Zrobić Deleta z Ciebie I będziesz deletem. .On jest wszechmocny .Jest Bogiem na ziemi jest urzędnikiem , wybrańcem ,pomazańcem  zwierzchnika  .On był - w biurze karier.

 Biuro Karier. Ktoś kto kurwa wymyślił taka nazwę powinien stanąć pod szubienicą. Powinno się mu w sposób jak najbardziej bolesny założyć pętlę na szyi z drutu kolczastego i pociągnąć za rączkę spustu w podłodze  Niech dygocze i telepie się w spazmach jak Judasz.. Powinno się pozwolić by w IV RP pływających ptaków - stały szubienice.

Biuro Karier dla Bezrobola. Ale skoro było to znaczy ze potrzebne. Bezrobol nie dyskutował z tym , czy jest potrzebne czy nie. Nie miał siły na takie rozumowania .Irracjonalizm .to wiedział,  ale komentarz nie był mu potrzebny . Po co?

Biuro Karier to piękne biuro. Wspaniale przeszklone drzwi, piękny  duży hol, pokój socjalny wspaniale wyposażony dla personelu biura, pokój kierowniczki , nowe meble komputer ,szafki , 2 pokoje konferencyjno -  szkoleniowe.. Toalety zamknięto na klucz.-  nie będą Bezrobole zasrywać nowe kible Pani kierownik.

 Jedynym plusem jaki wynosił z Biura Bezrobol  ,było to , ze mógł za darmo poczytać prasę i przeglądnąć oferty w Internecie. To był plus biura. Jedyny dla Bezrobola plus .

Tytułów prasowych było 2, w Internecie połowa stron niedostępna .nie ważne,  budujemy złudzenia. Tak-  ze złudzeń składa się życie Bezrobola i oni,  wiedzą to dobrze. Budując złudzenia budujemy chore nadzieje .Po co bezrobolom nadzieja?? byśmy My - My byli potrzebni i pieniądze na nas. Pamiętał te słowa z jakiegoś szkolenia. Kiedyś bezrobol był Kims - szkolił się.

 Miejsce to było mekką . Bezrobol usiadł przy pięknym nowym klubowym stoliku.,  wziął w ręce pierwszy tytuł , odwrócił na oferty. To było nabożeństwo. Jak w kościele .

Dotykając taką gazetę,  oczami wyobraźni widział oferty dla siebie., Widział kolejkę pracodawców którzy go zechcą. Wyobrażał sobie,  że ten kto je tu umieścił -  umieścił myśląc o nim. Otwierał każdą stronę z pietyzmem ,oczyma oglądał każdy najmniejszy druk , połykał słowa, połykał wersety, połykał zdania , połykał gazetę, połykał swój język,  swoje myśli, nadzieję , fikcję , połykał i połykał ,"poszukujemy ,,,,zatrudnimy,,,," Połykał i się kurwa dławił-  nic nic  nic. Nic dla niego. Nic. WIELKIE  ZASRANE BEZROBOLOWE NIC.

Po cichu gasła lampka nadziei. W drugim pokoju grało radio, piękna pieśń o walorach pracy .

Grało -  nie dla niego.

 

BEZROBOL.WYBRAŃCY. rozdział V

 

 

Wracała rzeczywistość . Bezrobolstwo i nic -  nic i  bezrobolstwo totalitarne. Kurwa jak boli, ak boli.

 Uwielbiał patrzeć na Nich na wybrańców biura. Zawsze ukradkiem spoglądał na ich prace , wyobrażał sobie ze on jest tam na ich miejscu. Wybrańców było troje .Takie biuro wymaga takiej obsługi Kierowniczka , kobieta przed 30 brzydka ,koszmarna ,wstrętna. Jej glos skrzeczał.,  z-ca kierowniczki – młody ostrzyżony wybraniec,  cały czas wpatrzony w swoje gg. I ona – specjalistka huj wie od czego,  młoda ,chuda ,beznadziejnie pomalowana z wielki trądzikiem , wpatrzona w portale dla samotnych. To byli ONI .

Wybrańcy , pomazańcy, zbawiciele, twórcy karier .Oni święta trójca. Świętachna Trójca Ilekroć wchodził tam , kierowniczka oglądała w internecie najnowsze oferty Ikei, i nie było chwili żeby nie gadała na koszt podatnika przez telefon,  o sukienkach kurwa ,butach , podpaskach. , mężu , jedzeniu,  pomadkach , perfumach , sklepach , kurwa kurwa kurwa i gadala gadala gadala , napierdalała  do tej słuchawki  Powinna pracować jako sluchawkowa napierdalaczka w TP.SA  Do tego miała wielki brzuch . Ciąża .Nosiła w sobie kolejnego zbawiciela bezroboli , kolejnego wybrańca. I w dupie miała pracę , telefon to jej praca. Żeby tak można było czarować pomyślał Bezrobol i zamienić ja w aparat telefoniczny .Kurwa w małą komórkę , stukać na  niej sms i napierdalać w słuchawkę-  niech poczuje siłę słowa  .A  gdy ma się dość wyciągnąć bateryjkę.

On – wybraniec ,  wciąż prowadził rozmowy na gg pewnie ściemniał jakieś młode dupy .i wciąż wyciągał  nowe płytki , pewnie przegrywał  jakieś filmiki A może kurwa do telewizji niech idzie pracować. Ona  ta trzecia-  pomazanka – pisanka ,szukała tej jedynej szansy. Księcia internetowy portali , mężczyzny życia , nie kurwa bezrobola , ale gwiazdy lśniącej wśród innych samców niebiańskich  Oczy rozmarzone ,drżące dłonie głaskają klawiaturkę Zajebista praca. To byli doradcy zawodowi.

Ciasto . Tak zapach świeżego ciasta, unoszący się z pokoju socjalnego przez uchylone drzwi. Na stole ,pięknym, nowym stoją ciasta, codziennie inne ,babki, serniki,pączki ,jabłeczniki. Śliczne firmowe naczynia, kubki i zapach świeżej  pachnącej ,  dopiero co otwartej  i zaparzonej  kawy.

 

 

To wszystko  towarzyszyło bezrobolowi jak wchodził i wychodził.

BIURO KARIER.  Jak zostać  Onym, być Pomazańcem wybrańcem?? czasami zadawał; sobie to pytanie , ale jego mózg nie był głupi . Jego mózg juz dawno stał na swoich móżdżanych nogach z żyłek dość twardo.

Kurwa Bezrobol ty nie możesz być pomazańcem , widzisz bezrobol,  są góry i są doliny. Są robaki , bakterie jedno komórkowce-  i są Oni - piękni , dumni - Oni - w pięknych garniturach i kostiumach w pięknych butach ,skórzane torby- Oni-  Bezrobol i tak ma być. Mózg się napalił sam na siebie, tak pięknie dziś mówił. Był dumny . Ty kurwa jesteś tam -  tam-  nawet tego nie widać,  tak nisko. A ich widać bo są wysoko. Sięgaj tam gdzie wzrok nie  sięga , łam czego rozum nie złamie. I  Bezrobol sięgał , ale nie dosięgał , łamał , łamał ,ale nie mógł złamać. Widzisz Bezrobol  nawet sięgać nie możesz i łamać .Mózg zapętlił się już sam w swoim myśleniu. Mózg był już zmęczony .Obudziły się demony powszedniości bezrobolskiej  Bezrobol wstał od stołu-  dziś internet nie działa .Dziwne u nich w pokojach działał dla Bezroboli nie działał i tak ma być fuknął mózg – tak kurwa ma być .I tak więc było

Wyszedł szklanymi drzwiami, tymi samymi którymi wszedł , nie dotykał szyb, sweter zaciągnął  na dłoń, by nie pobrudzić zapachem bezrobolstwa klamki

.Wyszedł i znowu chciało mu się płakać .Zapomniał co to płacz, nie miał łez ,nawet tego nie miał.

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur