po wszystkim. leżymy
leniwi od siebie i prawie śpiący bez ubrań i wstydu za to w popkornie i wczesnym jarmushu ciemność dobrze wchłania się w ciało
i my z dna kubków
cedzimy kawę zależni od siebie
dwiema połkami ambitnych książek
milcząc na temat a w ustach
dnieje
twój cień spada na podłogę głowa do góry mówię za oknem
bez jak huragan i czai się przyszłość opuszczasz ręce |