Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Krzysztof Urbanowicz

TŁUMACZENIA PIOSENEK ZESPOŁU „JAMIROQUAI” Z PŁYTY


JESZCZA JEDNA HISTORIA


Nikt nie czyni ruchu
Miał siedemnaście lat
Próbował jakoś sobie radzić
Jak jego zmarły brat
Mama nic nie mogła dla niego uczynić
Chociaż wewnętrznie cierpiała
Tato Jak tylko się dowiedział, że on wciąż żyje
Chciał by jego syn powrócił
Biorę cię w obronę dzieciaku
Myślę, że odważny z ciebie chłopiec
Bawiąc się zabawkami
Nie zdajesz sobie sprawy, że to ty sam je psujesz
Popychając tę skałę na linię frontu
Idź do piekła zanim nastąpi twój czas
Twoja twarz
Na okładkach magazynów
No to do przodu
Teraz to się wreszcie pojawia
Obudzony z najgłębszych snów
Ciągle nie wiem co znaczy
Cała ta ewolucja
Próba zmiany tego stanu rzeczy wydaje się taka trudna
Kiedy istnieje taki łatwy sposób na zarabianie pieniędzy
Czemu miałbym ścierać swoje palce do kości
Czy potrafisz dać więcej niż otrzymujesz ?
Zejdź
Z tym strumieniem świadomości
Mijają lata świetlne a ja tego nie spostrzegam
Jestem niczym woda w parze
Musisz utrzymać ją w czystości
Brudne sny
Czystość
Jak to możliwe
Że tylu ludzi myśli, że ma rację
Kiedy każdy jest w błędzie


              

BEZRUCH W CZASIE


Panuje pewien bezruch w czasie
Którego nie potrafię zdefiniować
Czy twoje serce krwawi  tak jak moje
Z powodu miejsca ku któremu moglibyśmy się udać
Gdzie kłopoty  czasu będą daleko
Mam całe swoje życie przed oczami
Najczarniejsze z dni są wolne od kłopotów
Nie ma lepszego miejsca, w którym mógłbym być
Niż ta odkrywcza podróż podczas której trafiam na  miłość
Nigdy nie jestem smutny
Zawsze jestem zadowolony
Będę czuł wdzięczność za wszystko co mi dzisiaj ofiarujesz
Ludzie uważają, że to trudne być silnym
Ponieważ nie wiedzą skąd pochodzą
Nie pozostało zupełnie nic do zrobienia
Przez to  zawieszenie w czasie
Jeśli nagle zdasz sobie sprawę , że coś jest nie w porządku
Rozejrzyj się dokładnie i uświadom sobie skąd tak pędzisz
Jest tyle cudownych rzeczy wartych zobaczenia
O ile ten świat nie kręci się zbyt szybko jak na twoją głowę
Lepiej zapamiętać jak złe chwile zwijają się w rulon czasu
Niż czekać aż minie tysiąc lat świetlnych
Chwila po chwili
Ustawionych w linii prostej
Czekać na ten jeden ruch w martwocie czasu
Który nigdy nie nastąpi

 

 

                PÓŁ  CZŁOWIEKA                                             


Byłem wczoraj połową człowieka, którym jestem zazwyczaj
Ponieważ ty stanowisz  drugą połowę mnie
Teraz mamy wiosnę w rozkwicie naszego uczucia ale
Lato naszej miłości nadejdzie wkrótce
Każdy ptak zaśpiewa
Ton tego uczucia
Zesłanego z góry
Bezwarunkowa miłość
Kwiatu podobna
Nabiera siły z każdą godziną
Burza w te dni sprawia, że każde z nas idzie w swoją stronę
Kiedy miłość jest taka spokojna
Widzisz jak padam na kolana
Wczoraj byłem jaśniejszym niż ranne słońce
Ale zgubiłem swoją miłość
Samotne dni właśnie się zaczęły
Dni dla cichego romansu
Krzesło samotnika
Król zgubił swój tron
I siedzi teraz samotnie

  
                 

 
LATA ŚWIETLNE


Ludzie mówią, że nie jestem dobry
Ponieważ mam w zwyczaju dawać wyraz wszystkim swoim sentymentom
Muszę więc stawić czoło całej tej porywczości
Ot  tak dla samoobrony
Możesz być wykonawczynią dobra
Ta prawdziwa szczerość nie jest charytatywną
Może na nią zabraknąć i jednego życia
By stać się tym kim chcesz
Możesz być o lata świetlne z dala od poważnych zamiarów
Myślałem, że wiem to wszystko
Któregoś dnia zdołam zakręcić ludzkim gatunkiem
W ten sposób
Jeśli tego nie wiesz będziesz lata świetlne z dala od prawdziwego przeznaczenia
Bez świadomej ucieczki
Póty nie wejdę w te dobre wibracje
Nigdy ich nie użyję
Użyć tę ziemską siłę
Substytuty nie zastąpią spokoju umysłu
Tracisz  poczucie kierunku
Kiedy jesteś  oddalony o lata świetlne
Zbyt daleko aby się zawrócić
Nie można zawrócić na tej jednokierunkowej trasie
Krocząc ku górze nauczyłem się kochać życie
Mogę gryźć jego owoc
Teraz w moim życiu jest słońce
Lata świetlne
Nie zawracaj ku Babilonowi
Zrozum pieniądz nie uczyni z ciebie człowieka
Ale jeśli naprawdę się postarasz dostaniesz się tam
Znajdziesz sposób 


                          


MANIFEST PRZEZNACZENIA


Czterysta lat lub więcej
Odkąd przybyłeś by cię  ukrzyżowano
Zabrali ich daleko od domu
Obiecali raj
Czemu nie powiedziano im wszystkiego owego dnia
Aby usatysfakcjonować dusze wybrańców
Zrozum muszę patrzeć uważnie
W ród swój
Aby na nowo zredefiniować opowieść
Gdyby zabrali mnie tam tego dnia
I pokazali coś innego
Każde dziecko może się nauczyć innej rzeczy
Zrozum próbowałem milion razy
Ale musiałem zmienić zdanie
Smutek był najlepszą rzeczą jaką mogłem przynieść
W środku byłem trupem i tak powiedział
„  Jak tylko zerwał kwiat z tej chmury
Jego wyższość stała się oczywista  a przeznaczenie miało się jedynie
Zamanifestować w czasie”
Gdzie poszła cała miłość
Kłopotliwa struga łez dopowie fabułę
O tym jak mnie położono w miejscu do którego nie należałem
Kobiety, dzieci i mężczyźni na sprzedaż
Etyczne niewolnictwo jest absurdem
Jak możesz być żywy kiedy jesteś martwy
Spętany w łańcuch hipokryzji
Ten sam co u mych przodków
Z wieczną skazą krwi
Po której stąpasz

            
                      

 DZIECIAKI


Teraz stajemy się nieprzyzwoici
Wszyscy gadają ciągle o dzieciakach
Dzieciaki z duszą funky i transową emocją
Ale jeśli nie dasz dzieciakom szansy by się jakoś wyrazili
Same wykorzystają drzemiącą w nich energię
Wszyscy mówią o dzieciakach
Dużo czasu ci zajmie zdać sobie z tego sprawę
Zobaczyć jak głód w naszych oczach zmienia się w gniew
Mówię wam rewolucja będzie sfilmowana dla telewizji
Tak będzie
Wszyscy mówią o dzieciakach
Dzieciaki potrzebują przestrzeni
Każdego dnia musimy stawać twarzą ze światem
Nie mogąc znaleźć właściwego miejsca
Dzieciaki spadają
Burzliwa pogoda
Piętnaście lat królewskiej przyjemności
Dzieciaki schodzą pod ziemię
Każdy tańczy w rytm dźwięku funky
Wszyscy mówią o dzieciakach
Nie minie dużo czasu zanim pójdą na swoje
Każdy dzieciak może naprawdę poczuć się jak w domu
Mówiłem ci żebyś dała psu kość
Wszyscy mówią o szkole
Ale mi o wiele więcej radości sprawia łamanie różnych zasad
Lekcja numer jeden rozpoczyna się słowami
„ Życie jest okrutne”
Wydaje mi się, że jestem po prostu wykształconym głupcem
Wszyscy mówią o dzieciakach
Mama i Tata dokładają starań by się jakoś z tego wyminąć
Dzieciaki wprawią w zakłopotanie ważniaków z rządu
Spadasz sucker
Wszyscy mówią o dzieciakach
Wszyscy mówią o dzieciakach
Dzieciaki mają  dusze funky
Dzieciaki lecą w dół
Burzliwa pogoda
Piętnaście lat królewskiej przyjemności
Dzieciaki lecą w dół
Uczcijmy  to
Teraz kopniemy rzecz, której tak nienawidzimy
Wszyscy mówią o byciu wyżej
Ale dzieciaki pchają się do góry ot tak  dla samej  satysfakcji
Chcą nauczyć się jak dotknąć niebo
Wiecie dlaczego?

Dzieciaki lecą w dół
Burzliwa pogoda
Piętnaście lat królewskiej przyjemności
Dzieciaki lecą w dół
Uczcijmy to
Teraz kopniemy rzecz, którą tak  nienawidzimy
Dzieciaki lecą w dół
Żyć życiem, które wy rozdzieliliście
Dzieciaki lecą w dół
Uczcijmy to
Życie jest zbyt krótkie by je komplikować


          Angielskie słowo suck – ssać prawdopodobnie stanowi aluzję do stosunków oralnych  i bywa używane w różnych kontekstach  przez wielu artystów.                                        

                                                 
                                                      

 

PAN KSIĘŻYC


Czy się kiedykolwiek pogubiłeś ?
Straciłeś drogę z pola widzenia
Powinieneś był zobaczyć mnie wczoraj
Cóż znam ten rodzaj miłości
Został zapisany w gwiazdach
Tylko raz, może dwa możesz być w jednej linii z Panem Księżycem
Wtedy to byłaś ty
Zabrałaś mnie na swoją chmurę
Ból morzyłaś kwiatami
Z pewnym stopniem pewności
Moje przeznaczenie
Wyślizgnęło mi się
Zanim poznałem jak ci na imię
Daj mi szansę
Zrobię co zechcesz bym zrobił
Wszyscy chcą tańczyć
Ale ja nie mogę tańczyć z tobą
Naprawdę mnie podniecasz
Jesteś tą, która sprawia, że się uśmiecham
To Pan Księżyc gra te dźwięki
Pan Księżyc, który wszystko wie
Nigdy nie wiem co robić
Póty tu jestem z tobą
Czy zgubiłaś gdzieś umysł
Na jeden dzień
I tak tego nie spamiętasz
Jak wody snu
Miejsce, którego nie widziałem siedzi u końca przestrzeni czasu
Zagubiony w czasie
Myślę, że jestem ślepy
Tak na wypadek gdyby te okoliczności miały okazać się cudem
To takie duchowe
Ocieranie się o fizyczność
Szukam miłości i nie mogę jej znaleźć

 

 

ŚWIETNY PLAN


Powiedziałeś, że walczysz, żeby dać nam wolność
Częściej niż wcale
To chyba jest trochę nadużycie
Twarze całych pokoleń
Czy uznałeś, że są chore na to ich wykorzystywanie
Ciągle te same nigdy się nie zmienią
Póty nie kupią uznania całej nacji
By ukryć błędy, które ty musisz osłaniać by się obronić
Czy możesz powiedzieć, że będzie szansa dla każdego
By zaprotestować przeciw skalkulowanej żądzy władzy i chciwości
Nie widzę dobrej przyszłości
Dużo czasu upłynie nim zjawi się szczęśliwość
Wyślij mi listy mówiące mi czego tak pragną
Nie jest w moim interesie zadawalać ich
Jedyny interes to ten mój własny
Popatrz ile żąda nowa generacja
Co robiłaś przez cały ten czas z pieniędzmi
Teraz muszę knuć mądry plan
Ludzie próbują
Żyć życiem prędkości światła
Pragnę uknuć mądry plan
Całkiem dobrze sobie radzę
Wreszcie odnalazłem przyjaciół
Pragnę uknuć mądry plan
No stuknij i w sieć złap księżyc
Dostaniesz piątkę
Uknuj mądry plan
Ludzie mówią, że to jedyny sposób by zostać żywymi
Mądry plan, mądry plan
Wiem, że muszę uknuć mądry plan
Wiem, że muszę to uczynić
Myślisz, że wolno ci snuć intrygi
Jeśli pragniesz kochać i śmiać się 
Musisz żyć
Nieważne jak
Ja zawsze muszę się o coś sparzyć
Kiedy nagle zaczną źle iść interesy
Próbowałem tego dojść rozumem
Czemu tak pcham wszystko do góry
Kiedy chcę iść prosto
Masz teraz nową pracę
Drogi domek z miejscem na jogging
Tańczące dźwięki w telefonie
Może powinienem wszystko pouszkadzać ?
Wszystkie Panie patrzą teraz w telewizor
Nie czują się szczególnie zmieszane aktualną estetyczną konwencją
Spójrzcie na ekran
Miałkie słowa powierzchownej mądrości
Nie są czym zdają się wydawać
W tym monolitycznym systemie
Ktoś musi podtrzymywać moje życie
Musi to robić wtedy to będzie w porządku
Oni muszą przepraszać i usprawiedliwiać się
za to co ja powinienem dawać
Czy mam kłamać ?
Czy powinienem kraść ?
Czy powinienem się w ogóle martwić ?
Właśnie dlatego muszę uknuć mądry plan
Uknuć plan na własne życie
Uknuć plan
Ludzie próbują
Żyć szybkością światła
Ale ja radzę sobie całkiem dobrze
Pomóż mi poznać przyjaciół
Uknuj plan
Nikt nie uknuje go lepiej
Poczyń stosowne kroki
Tak szybko jak tylko będziesz w stanie
Uknuj plan
No już

 

 CHWAŁA PORANKA


Wszystkie moje wizje okazały się nieprawdziwe
Póty nie pojawił się obraz ciebie
I bezczasowy koniec wszystkiego
Ale to było wtedy , tylko wtedy kiedy cię zobaczyłem
Zobaczyłem ranną chwałę
Czy możesz mnie tam zabrać ?
Czy możesz mnie tam zabrać ?
Z dala od tych monologów smutku
I przepowiedni, że znowu będzie bolało
Nas wszystkich, że sami zobaczymy
Mam wizję w swoim umyśle
Wizję pokoju
Wizję ciebie

 

KOSMICZNY COWBOY


Wszystko jest dobre
I brązowe
Znowu tutaj jestem
Ze słonecznym uśmiechem na swojej twarzy
Moi przyjaciele
Są blisko
Jak na wyciągnięcie ręki
Wszyscy moi mieszkańcy
Rozpłynęli się bez śladu
Jestem zadowolony
Znalazłem kogoś
Na kim mogę polegać
To jest międzyplanetarny powrót kosmicznego cowboya
Dobra strefa wibracyjna
W prędkości Cheeba
Chodźmy głębiej
Może będę musiał dostać się wyżej
Wszystko jest dobre
I zielone
Znowu jestem czerwony
Nie myślę bym znowu miał spaść na dół
Potrafię widzieć teraz przejrzyście
Tam wysoko w górze
Obraz człowieka w psychodelicznej ramie
Jego oczy
Są zadowolone
Znalazł kogoś
Na kim może polegać.

       

                       Z angielskiego przełożył Krzysztof Urbanowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur