GŁOWA MORŚWINA
Oto leżę. Czekam aż bańki wylądują by osiedlić się na ziemi Schodzę nisko gdzie twój sen spotyka się ze swoją własną mentalną dwójką Która próbuje mnie zabić. Tych dwoje nie może tego zrobić. Uciekam w dół drogi bez butów i bez marynarki. Odchodzę dać nura daleko. Popatrz na mnie jak będę nurkował. Hey głowo morświna, Głowo morświna. Wiem, że mali chłopcy przede wszystkim chcieliby być źli. Nie uważasz, że to marzanna jest owym duchem ? Daj mi kochankę, która nie przyniesie ze sobą kłopotów. Trochę snów pełnych seksu z tych baniek, do przeżucia. Oto ja, idę dać nura daleko stąd. Patrz jak będę nurkował. Głowo morświna, Głowo morświna Głowo morświna Żegluję z grzechotką w swoim ogonie. Czuję jak te cienkie kartki papieru zaczynają bieleć. Oto ja czekam aż bańki wreszcie zdecydują się opaść Schodzę nisko gdzie twój sen spotyka się ze swoją własną mentalną dwójką. Dolce w dłoni Billego na poranną toaletę i szmatę na kiju do podłogi. Idę dać nura daleko stąd. Popatrz jak będę nurkował. Głowo morświna Głowo morświna Głowo morświna Głowo morświna Głowo morświna.
STO SPOSOBÓW
Nie musiałaś oddawać mi naszyjnika jeszcze zanim cię zostawiłem. Leżę sobie teraz przebudzony i myślę jaka byłaś wtedy mądra. Myślałem o tobie każdego dnia. Słyszałem deszcz, który kapał o mile stąd . Niebo jest takie czyste jak twoja skóra tuż obok mojej twarzy. Myślałem o tobie każdego dnia na sto sposobów. Myślałem o nas sto razy na sto sposobów. Leżę teraz przebudzony i marzę, że jesteś tuż nad moją buzią i patrzysz mi w oczy W ten sposób w jaki zwykłaś to czynić – nie odwracaj się. Myślałem o tobie każdego dnia. Tuż nad moją twarzą pozakochiwały się w sobie ptaki. Wydają zupełnie takie same dźwięki jak ty kiedy leżymy razem w łóżku. Na sto sposobów myślałem o tobie i o sobie Na sto sposobów Jeśli miałbym wreszcie SWÓJ SPOSÓB Tuż po przebudzeniu się ze snu Potrafiłbym czytać i pisać zanim w ogóle naszkicowałbym jakikolwiek kształt. Całowałbym cię jeszcze zanim zdążyłabyś otworzyć oczy. Tuż nad moją głową pozakochiwały się w sobie ptaki, tuż nad moją głową. Wydają zupełnie takie same dźwięki jak ty kiedy leżymy razem w łóżku. Na sto sposobów myślałem o tobie i o sobie Na sto sposobów Na sto sposobów.
TAITAŃSKI KSIĘŻYC
Moja łódź wywróciła się dnem do góry. Myślę, że pójdzie na dno. Potrafię dostrzec światła brzegu Oddalając się coraz bardziej w głąb Nie wiem nawet czy wrócę na noc do domu Wiem natomiast, że mogę pływać pod Taitańskim księżycem Przybyłem tu dzisiejszego wieczora by odszukać przyjaciela Nie wiem czy będę w stanie jeszcze go kiedyś spotkać Nie wiem nawet czy wrócę na noc do domu. Wiem za to, że mogę tak płynąć pod Taitańskim księżycem Ostatni raz pod Taitańskim księżycem Tak łatwo jest zniknąć na morzu dryfując wciąż w głąb Połóż się spać. Przybyłem tu dzisiaj w nocy by odszukać przyjaciela Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze go zobaczę. Nie wiem nawet czy wrócę na noc do domu. Wiem, że mogę pływać pod Taitańskim księżycem Po raz ostatni Pod Taitańskim księżycem Pod Taitanskim księżycem Pod Taitanskim księżycem.
KIMBERLY AUSTIN
Lubię patrzeć jak się kołysze . Jest taka szczęśliwa nim odejdę. Zastanawiam się co ona o sobie myśli . Jest moja i nikogo więcej. Kim, Kim, Kimberly Austin. Obraca w dłoni nóż . Patrzę jak spada tuż przy niej. Całuje mnie po palcach kiedy się z nią żegnam . W jej oczach widzę swoją matkę Kim Kim Kimberly Austin. Lubię patrzyć jak się porusza. Jest taka pełna szczęścia póty nie pojadę. Lubię to co ona w sobie widzi. Daje mi pełne zaufanie. Kim Kim Kimberly Austin.
( ta piosenka powinna być właściwie piosenką o „pewnej” mojej „ koleżance” ale pewnie nie tylko o mojej ale i o waszych też)
MATERIA SIĘ ZAGĘSZCZA
Jaki kształt zamierzasz nadać rzeczom Myślałaś, że byłaś zazdrosna ale zdałaś sobie sprawę z tego, że jesteś antychrystem.. Urodziłaś się , dano ci więc kolejną szansę. Szansę by umrzeć i wydostać się z tej planety . Zagęszcza się Materia cię zgniata Śmiejesz się walcząca nadziejo. Myślałaś, że nigdy się nie dowiesz co czujesz To jedyne rzeczy na jakie możesz liczyć. Spróbuję się trochę pomodlić jeśli to rozrusza moich przyjaciół. Truposz w krwi twojej żyje z małą trucizną. Zagęszcza się Materia cię zgniata Materia cię zgniata Materia cię zgniata Materia cię zgniata Znowu to czuję... Zagęszcza się... Znowu to czuję. Wciąż podniecony. A tak w ogóle to ty nie lubisz niespodzianek ! Trzymaj te swoje serce wtedy będę wiedział, że mogę dać ci swoje. Zagęszcza się Materia cię zgniata Materia cię zgniata Z czasem ono do mnie wróci
DOBRZY BOGOWIE
Dobrzy Bogowie nie zabierajcie mi ojca. Zwróćcie mu jego nogi. Nie zabierajcie jego serca. Nie zabierajcie mu słońca. Umysłu . Rodziny. Dobrzy Bogowie nie zabierajcie mi ojca . Zwróćcie mu jego nogi. Jeśli nie możecie mu pomóc. Weźcie mnie . Jego słońce Jego umysł Jego serce Jestem jego rodziną Jego rodziną
PRZESTRZEGAM
Chcę tatuaż z rekinem na mojej skórze. Zrób go w miejscu, w którym będę mógł zobaczyć go pełnego zdrowia i głodnego. Chcę tatuaż z rekinem na swojej skórze. Wykonaj go prędko i zrób tak , żeby on pływał. Został zgwałcony i umarł samotnie Przestrzegam ! Przestrzegam ! Przestrzegam ! Jego oczy, kiedy tylko na nie spojrzysz Mówią „ Zabij” Nikomu nie ufa On znaczy grzech Wstyd czyni z ciebie desperata Odczuwasz to jak wieczność wiecznie uczącą Desperackie Przestrzegam ! Przestrzegam ! Przestrzegam !
ŻYCZĄC DOBRZE
Nie potrafię się wypowiedzieć kiedy jestem wewnątrz martwy Przestaję wtedy myśleć o Bogu Jem czymś w piekle Przestaję Przestaję Przestaję życzyć ci dobrze Miałem przyjaciela Znałem go dobrze Jego głos był taki smutny A jego oczy tak spokojne On też przestał życzyć mi dobrze Teraz życzę sobie, żeby on przestał życzyć Ponieważ życzę mu dobrze Życzę ci dobrze Życzę ci dobrze Życzę ci dobrze Życzę ci dobrze Zeszłej nocy miałem sen Byłem w stanie rozgrzać ludzi Mogłem rozgrzać siebie Tylko życząc dobrze Tylko życząc Tylko życząc ci dobrze Tylko życząc Tylko życząc ci dobrze To czasem przywołuje syreny Jeśli chcesz poczuć się szczęśliwy Posłuchaj czasami syren Cieszę się, że nie ma mnie w środku
PSY RZĄDZĄ NOCĄ
Psy lubią się włóczyć Ale każdy pamięta gdzie jest jego dom Każdy kto je spotka odgania ich wrogów Włóczą się w cieniu kiedy tylko jest z nimi jakiś drugi psi kumpel To nie jest jakiś szczególny rodzaj psów One po prostu rządzą nocą One po prostu rządzą nocą One po prostu rządzą nocą One po prostu rządzą nocą Wsuną do końca każde danie Usiądą na przekąskę Pobiegną za samochodami Albo zaczną przesiadywać po parkach Psy rządzą nocą Psy rządzą nocą Psy rządzą nocą Psy rządzą nocą Są bardzo odważne Bardzo waleczne Nawet wtedy po zmierzchu Pod światłem księżyca Czy wiecie co mam na myśli ? Czy kiedykolwiek je obserwowaliście W swoim mieście o zachodzie słońca ? Psy- one rządzą nocą Psy rządzą nocą Psy rządzą nocą
AUTOSTRADA
To może już z dwanaście godzin jak jestem na tej autostradzie Leje tak gęsto a niebo jest tylko jednego koloru Najmokrzejszej najzimniejszej szarości Słońce rzuca na mnie okiem Mówię mu, że wszystko jest w porządku Jeżdżę samochodem wokół NIEGO Z NIĄ Robi na mnie wycieczki Ja robię wycieczki na nim Zwróciłem wreszcie zachód słońca Wenecji Byłem na autostradzie Powiedz, że mnie kochasz bo nas oboje zabiję Nie, nie powiesz Próbujesz dotknąć słońce ze swojego miejsca I wyrzucasz zawartość śmietnika przez całą drogę przez okno Jeżdżąc tak z NIĄ w kółko Robi na mnie wycieczki Ja robię wycieczki na NIEJ Zakochałem się w NIEJ Chociaż wcale nie chciałem W każdym razie nie tak bardzo To niebezpieczne Sprawia, że staję się zazdrosny Powiedz, że mnie kochasz albo nas pozabijam Nie, nie powiesz Wciśniesz się jeszcze bardziej w to siedzenie A zawartość kubła wyrzucisz za okno Jeżdżę sobie z NIĄ Robi sobie na mnie wycieczki A ja robię wycieczki na NIM ( słońcu ) Zakochałem się w NIM ( słońcu ) Wcale nie chciałem zakochać się w NIEJ tak bardzo To niebezpieczne Chcę zabić nas oboje Sprawia, że staję się taki zazdrosny Taki zazdrosny To bardzo niebezpieczne Bardzo niebezpieczne
OCZY BALI
Zjadłem grzyba co zmienił się w Bali Wcale tak nie wyglądał Po prostu wyskoczył mi z gardła Już zaczynałem umierać Ale załapałem się na tę wycieczkę do Bali Ich oczy są jak oczy Boga Szklane galaretki Bali w moich oczach Moja skóra nabiera koloru ziemi Czuję się jak człowiek z drzewa Spytajcie mnie jak się nazywam... Ale następnego dnia Na szczęście oni pamiętają kim byłem... Ściągam buty Moje stopy chwytają za korzenie Mam Bali w swoich oczach Kiedy otwieram wczesnym rankiem oczy Pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę jest jej światło Myślę sobie jaki będzie dzisiaj dzień Ponieważ dobrze się zapowiada Trzymaj się mnie mocno Zanim zacznie się w te wszystkie drzwi pukanie Bali w moich oczach
Z angielskiego przełożył Pretorianin
|