Kiedy siedzieliśmy w knajpie, jakiś goguś
stwierdził, że poezją interesują się poeci
i ludzie wyjęci z dupy. Coraz częściej
mam wrażenie, że należę do tych
drugich. Czułem to bardzo dosłownie,
kiedy jedna z dziewczyn czytała wiersze,
patrząc mi prosto w oczy, a potem
zadzwoniła do swojego faceta.
„Przepraszamy, wybrany abonent jest w tym
momencie nieosiągalny. Prosimy spróbować
ponownie”. Mnie takie dowcipy nie śmieszą.
Kiedy goguś poszedł odprowadzić dziewczynę
na przystanek, zostałem sam ze sobą
i telefonem, raz po raz dzwoniąc do siebie,
ale było zajęte. Nie mam pojęcia,
kto chciał ze mną wtedy gadać.
Dopiero po przyjściu kelnerki zrezygnowałem
z połączenia z samym sobą i poprosiłem ją
o numer; i z małą karteczką w kieszeni
opuściłem lokal. Jeszcze przed powrotem
do domu wystukałem ciąg cyfr.
„Wybrany numer jest nieprawidłowy.
Prosimy sprawdzić numer i spróbować
ponownie”.
|