próbuje padać śnieg. cisza jest kroplą wody drżącą na chudej gałązce. śnieg przegrywa w milczeniu. nikomu się nie poskarżę; za to grzbietami do ściany odwrócę książki, których czytać już bym nie umiała.
nie powiem o tym nikomu: słowa giną w szeleście ściąganej przez głowę sukni. trzeba rozczesać włosy, w świetle lampki nocnej znowu stając się dzieckiem.
|