Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Magdalena Gruda

Szable w dłoń!

Szable w dłoń!

 

 

     Seks jest wszędzie tylko nie w seksualności.

(Barthes)

 

Freud powiada, że istnieje tylko jedna seksualność, jedno libido – męskie. Seksualność tworzy struktury, ramy dyskryminujące, których centrum wyznaczają fallus, kastracja, wyparcie, ojciec. Śmierć seksualności fallicznej doprowadziłaby do rozchwiania, neutralizacji paradygmatu seksualnego, a tym samym do erotycznej wielostronności. Alternatywą wobec seksu i władzy jest porządek kobiecy. Zapraszam do przestrzeni gry, wyzwania, pojedynku, ekwilibrystyki pozorów. Szable w dłoń!

 

„O uwodzeniu” J. Baudrillarda (Sic!2005) jest refleksją nad życiem wyzbytym wdzięku, tajemniczości i prawdziwego ryzyka. J. Baudrillard ubolewa nad brakiem tajemniczości, smukłości relacji (metafizycznych, erotycznych, społecznych). Fallocentryczny świat nie dopuszcza alternatywy wobec seksu, władzy. Hierarchia wartości została ustalona. Nie można dopuścić do rozrzednienia granic. Tymczasem uwodzenie tworzy przestrzeń, w której kobiecość nie jest przeciwieństwem tego, co męskie, lecz tym, co męskość uwodzi. Manichejski świat patriarchatu nie zezwala na transseksualność relacji społecznych. Czy porządek natury obawia się techne? Czy uwodzenie to wciąż sztuka diablo? Hokus pokus…

 

J. Baudrillard potoczyście i ze swadą traktuje o kobiecości jako zasadzie niepewności, która zakłóca, rozmywa układ biegunów, uchyla się przed ostatecznym rozróżnieniem. Seksualność jest tutaj grą totalną, grą na gesty, zmysły; rytualną  i ironiczną. Co ważne, gra idzie o kobiecość wykreowaną przez męską wyobraźnię. J. Baudrillard naraża się, pisząc, iż kobieta jest niczym (brak autentycznej kobiecości, języka etc.), ale zaraz potem dodaje, że to stanowi o jej sile. Kobieta w uwodzeniu jest zespołem znaków, wskazówek, modelem, który poprzez uwodzenie demaskuję sam siebie, balansując tym samym na granicy sztuczności – w tym sensie kobieta nie jest autentyczna. Lektura J. Baudrillarda tyleż zaciekawia, co chwilami budzi sprzeciw. Mój.

 

„O uwodzeniu” wpisuje się w krąg literatury traktującej o sprawach z pogranicza religioznawstwa, sacrum i profanum. J. Baudrillad pozwala spojrzeć na uwodzenie jako na problem natury sakralnej. Czy mogę spozierać na ów temat okiem M. Eliadego? Uwodzenie przynależy do porządku rytualnego, płeć i pożądanie do naturalnego. Uwodzenie ma polegać na przeistoczeniu płci w znaki. Cudowne przemienienie odbywa się zgodnie z regułami. Obowiązuje stara kazuistyka utajenia. Żaden gracz nie może ujawnić swojej strategii, musi utrzymać dystans, zwodzić, czarować. „Uwodziciel to ten, kto potrafi uwalniać znaki i wie, że są przychylne jedynie wtedy, gdy się je zawiesza i wkracza się w sens ich przeznaczenia”.

 

Uwodzenie to strój, forma, otoczka, ferment, jaki wokół siebie stwarzamy; blask, którym emanujemy. „Uwodzenie to strój, który ubiera i rozbiera pozory – jak Penelopa tkała i pruła gobelin, tak pod jej dłonią splatało się i rozplatało pożądanie. Albowiem decyduje pozór i mistrzowskie nim władanie”.

 

Uwodzenie to wmówienie komuś przekonania, że jest i pozostaje podmiotem swego pożądania; polega na dekonstrukcji sensu i wartości realnej. Oto sama tworzę siebie, narzucam swoją cenę, wartość, a inni kupują moją autokreację. Czasem.

 

J. Baudrillard pisze, iż tworzymy kulturę przedwczesnego wytrysku. Kieruje nami imperatyw pożądania, dążenie do natychmiastowego spełnienia. Brakuje – współcześnie - samokontroli oraz samodyscypliny. Tej ostatniej nie brak jednak autorowi: „O uwodzeniu” stanowi tekst, który wyzyskuje sensorodną moc, kreatywną siłę języka.

 

Świadectwem owczego pędu w kulturze jest pornografia. Stanowi ona tylko montaż, symulakrę. Kultura porno jest par excellance jednowymiarowością konkretu, mechanicznej pracy. Pełnię wrażeń gwarantuje dolby digital i stereo. Odpowiednikiem pracy przy taśmie jest japońska waginorama: na skraju estrady dziewczyny siedzą z rozwartymi udami,              a japońscy proletariusze z uwagą i powagą przyglądają się żeńskim organom. Iście trzewne obscenum.  

 

Baudrillardowska narracja uwodzi wybornie tanecznym krokiem. To J. Baudrillard prowadzi. „Prawdę chcemy rozbierać być może dlatego, że zbyt trudno wyobrazić sobie, iż jest naga”, czytamy. Uciekaj w woale przed kwadrofonią seksu. I wódź mnie na pokuszenie…

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur