Nie uciekaj przede mną. Nie zrobię ci krzywdy i ust twych nie zamknę siłą kłamliwych. Ech, uciekaj, jeśli tego pragniesz.
Jeszcze pragnienia i nadzieja, że serce ci wyrwę - ech, uciekaj i chowaj się w tych norach wstydliwych. Sen, że umieram. Satysfakcja gdzieś w sercu na dnie - to ty, nie ja, upadłeś. Ech, uciekaj, uciekaj, i tak cię dopadnę. Myśli o wojnie – już przeszłość.
To ty tego chciałeś – tobie nigdy dość, a teraz upadły o litość błagasz.
Kto ci da miłość, jeśli sam jej nie dasz? Tarczy kto użyczy, gdy postradasz swoją? Ukoi ból kto, gdy cierpienia się dwoją i troją? Ramię pomocne wrogowi poda kto? A teraz milcz. Mą zemstą jest to.
Zbrukany krwią niewinnych, błędnym wodzisz wzrokiem. Łagodne niegdyś dłonie dają dziś cierpienie, a usta nie wygłaszają pochwał płynnych. Drżysz przed następnym naszym krokiem.
|