bez ulic tych zwierzaczków zarabiasz dziś na życie
taki widok raczej nie buduje, a wręcz zniechęca
ale to nie jest takie mdłe,nudne;no może trochę,
jak pranie pieluch po nocnych bździnach, kiedy ojciec
ogląda TV i prosi o spokój bo nie może skupić wzroku
na cycatych atrybutach pań, choć świeci jeszcze słońce,
a klienci przywdziewają zabawne gacie i okłamują żony,
kochanki lub kochanków, obmywają ciała w ciepłej wodzie
pod prysznicem i snują po ciemno urządzonych pokojach
schadzek, gdzie pokojówki już od rana naprawiają nocne
szkody, przeglądają zostawione rzeczy i pasują bieliznę
jeszcze ciepłą i drogą, czasami sierżant wystawi mandat
za złe "parkowanie" i pójdzie na wczesną kolację z Niną,
co to nie wie gdzie można ukryć pieniądze zarabiane
po nocach, kilku adwokatów i lekarzy zamawia kurs za miasto,
bo to przecież weekend i dni kiedy interesy, pacjenci zamieniają
się rolami,bawiąc w dziwacznie prawdziwy i realny obraz,
na którym nikomu nie zależy, po porannej drzemce przyłazi
owłosiony "Hiszpan" , jego przyjaciele to wybredne osoby,
o wysoce estetycznym guście, ich białe samochody lśnią
naprawdę jakimś innym światem, pokojem na Markizach
lub domem w Rzymie, może konferencją atomistyczną w Goa,
któż to może wiedzieć, recepcja jest tak mała, przechodzi
od tyłu w kuchnie po czym wprost na zaplecze ze starym
Chevroletem rocznik 69 w kolorze bluźnierstwa,nikt
nie pamięta skąd się wziął po prostu tu był jak i wiele
innych rzeczy, na które nie zwracamy uwagi bo wydają się tak
zbyteczne, a może powszechne jak ten hotel na wyspie,
gdzie strach buszuje w tłumie zielonych palm. |