mało nie zdeptałam gołąbka pokoju
na chodniku
wstyd mi
od gołąbka do staruszki
zwiewnej nienaturalnej już jak proch i kurz
pajęczyna
tak się zaczyna
opuszczanie niewinności
w miarę potrzeb jedzenia
owoców morza ryb i winogron
kawior szampanskoje i taniec
depcze się przeciwnika
depcze z satysfakcją
po palcach
raz po raz po razie
i jeszcze raz
do ostatniego tchu obrotu orkiestry
zabijam gołąbka niepokoju
całe stado gołębi
moją błękitną krew
mówią już bardzo niewiele powoli
i zupełnie nie na temat |