fryderykowi franciszkowi - post mortem
sposobi się we mnie niemoc wszelaka - do ostatniego szturmu.
trupem zimnym być aniżeli człowiekiem - w trupa się przemienić!
tytusie tytusku gdzie jesteś? słodyczy mojego żywota w samotnej
warszawie! o ponura harmonio nocy. ponure odbicie nocy i mego serca.
nie sposób opisać bólu co dusze trawi. umrzeć czy żyć - jednako.
(dochodzi godzina 22 30. fryderyk pije szklankę laubrum. wsuwa się pod
ciepłą pierzynę. wykonuje rytmiczne ruchy poczym sięga po chustkę
kładzie się i zamyka oczy. targa nim poczucie winy. z jednej strony
naród walczy. miasto w płomieniu. z drugiej strony świat na coś czeka.)
strach przed obłędem nie zmusi nas do zatrzymania sztandaru
wyobraźni w połowie masztu - napisze andre breton 94 lata później. |