LIPIEC 2007
Wspomnienie - wtajemniczenie - niedokończony ja...
Wówczas spojrzenie zapomniało dodać swoje słowo,
więc teraz uspokajam sny, tak jakby ich nie było - myślę
w oddechu myślę - jest i za chwilę już wyjdzie,
jest za zakrętem zasypiania, szybkim spojrzeniem złapię jej obraz,
znowu ją przemycę do wnętrza mojej upalnej nocy.
I nie będzie już dusznego lipca w naszym kalendarzu,
wszystkie układy na niebie będą pilnie strzeżone,
wyliczane przeze mnie, żeby nie było ostatniego lipca...
I całe niebo będzie po mojej stronie, po Twojej
zostanie ostatni płomyk serca - nasza krew skrzepnięta...
10 lipca 2008
|