Orangutany bezwstydnie kopulują ku uciesze
niemieckich turystów. Głodnemu na myśli
i sznapsik w cieniu dębów.
Polecam pani macierzyństwo. To taka fajna sprawa
nie dosypiać. Prawie jak amfetamina. Może lekkie
wkurwienie. Ale to kiedyś minie i zgrabne trumniaki.
Disco polo wiecznie żywe, chleb ze smalcem, ogórki
małosolne. Ku pokrzepieniu zapętlonych nad taśmą
seryjnej produkcji kiełbasy z trocin.
Datowniki kanarów w podróży pomiędzy trzyzmianowym.
Rozklekotane autobusy stąd do wieczności.
A świt obojętny jak barman z dwudziestoletnim stażem. |