Chodzi lisek koło drogi.
Co weekend szkoła latania, pokazowe
wyuzdanie, upadki rzadko kończą
się miękko, nawet te w atłasową pościel,
cóż jednak robić kiedy to cholerne ziarenko
tak uwiera.
Ciemność i głusza, jak na zdjęciu z autografem
Belzebuba. Muchy tańczą na szkle, aseptyczna
biel zaciska powiek wyjałowionym paluchem,
prosektor zjada kanapkę z kiełbasą, szronem
osiadają na wąsach okruchy.
A nogi miała proste jak droga do piekła, panie
sędzio. Mówiła że jest pełnoletnia, zresztą one
tak zawsze. Ja się pytam, to po co ten skrawek
na biodrach i dekolt. Bardzo mi przykro, kto
by pomyślał - z tym makijażem była taka
delikatna.
Chodził lisek koło drogi. |