pamięci Giordano Bruno
Sprzedawcy myśli na straganach
uważnie odmierzają słowa,
drobno zmielone, pierwszej kategorii,
doskonały antyseptyk na rany.
Kikuty spalonych ksiąg tylko w snach
jeszcze dręczą nielicznych,
nie jesteśmy przecież drobiazgowi,
tych parę ściętych drzew nie warte
kolejnej wojny świętej.
Pies pana szczekał zbyt głośno,
więc mu język odjęto,
a z jego kości zręczne palce
stworzyły piękne krucyfiksy.
Dla spokoju, być może świętego,
przyznano się do błędu,
chociaż „przepraszam” nie wszystkim
zatkało usta, lecz przecież nie będziemy
odgrzewać historii czterystu - letniej,
I tak nie ma kogo postawić przed sądem.
|