Po marcu krokusy -
powietrze zakwitło
w głowach, przeciągi po myślach
falują zazdroski wilgotnych oczu.
Zaczarowane słowa jak mleko i miód
na twardniejących dłoniach;
tylko ciężką pracę zapowiadają błyszczące pierścionki.
Wszystko dzieje się w takiej radości.
Po marcowej pobódce przyjdą dłuższe dni,
w cieniu bedziemy robić nic,
lub udawać, że jeszcze to potrafimy;
odliczając wiosny na palcach
zliżemy ten żal z pomiędzy,
żeby nie spadł na łysiejące głowy.