Czekał na mnie na końcu tej drogi
Na kolejnych rozstajach - wyborze
Przez lata nie wiele się zmienił
Tylko trochę posiwiał na skroniach
Znów swoim kpiącym uśmiechem wita
Jakby mówił - znów do mnie przyszedłeś...
W końcu także się do niego uśmiecham
Wolnym krokiem mijam - zostawiam za plecami
Nie odwracam się nie chcę patrzeć
Jak uśmiech powoli spełza mu z twarzy
|