Wędruję przez miejską noc
Pośród mglistych złudzeń realności
Uliczne lampy wabią mnie
Na podróż wgłąb świadomości
Za plecami pozostał strach
Nadzieja tli się gdzieś w mroku
Stary błazen - Los -
Uśmiecha się gdzieś z boku
Gdzieś z przodu - wśród tych mgieł -
Sen cierpliwie na mnie czeka
Może spotkam go nim poranny wiatr
Rozwieje szare pasma
A nowy wspaniały dzień
Zagarnie w korowód kłamstwa
Więc wędruję przez cichą noc
I pogrążone we śnie miasto
Ciekawe, czy nadejdzie dzień
Gdy naprawdę się obudzi |