Bezgłośny krzyk zza błazeńskiej maski
Widzianej ciągle na każdej twarzy -
Na ulicy, w telewizji, w internecie
Wszędzie tak samo - papier, plastik
I kolorowe neony podparte wirtualną
Nierealnością kanibalistycznej konsumpcji
Rzeczywistości brakuje już tchu -
Dalsze śnienie grozi zawaleniem
Ostatnich enklaw cichej normalności
Zakrzyczanych polityczną poprawnością
Pustych Koktajli Mołotowa rozbitych
Bezsensem jakichkolwiek prób buntu -
Zalano betonem brukowe kamienie
Benzyna stała się za droga
|