Powoli ścieżka zamienia się W drogę brukowaną kocimi łbami
Powoli droga wyprowadza nas z lasu Na zaniedbane - zarośnięte uprawne pole
Nikt od dawna się nim nie zajmował Więc ta dobra ziemia nie dała plonów Innych niż zielsko i szare pasma mgieł
Przedmieście wita nas wybitymi oczami okien I spróchniałymi zębami drzwi umarłych domów Pragnących powrócić do łona matki ziemi
Mijamy kolejne martwe cadawery budowli Główną ulicą zawaloną śmieciem i gruzem
Przed nami fosa i grube miejskie mury Z rozbitą bramą - jej smętne szczątki Bronią spokoju opuszczonego grodu Tylko ciszy ruin i mgieł...? |