Powoli oswajam się z obcą, pustą przestrzenią
świata, w którym umarli już wszyscy bogowie
a poczucie celowości i sensu zupełnie zanikło
Próbuję zapełnić ją rytuałami codzienności,
znaleźć w ich rutynie spokój uniemożliwiający
poddanie się narastającej, cichej desperacji -
Nie popaść w stan zupełnego odrętwienia, ani
nie oddać się wszechogarniającemu szaleństwu
tańca armii ślepców na skraju przepaści
Krok po kroku buduję własne sieci, struktury
oraz więzi porządkujące zastaną rzeczywistość
w zgodzie z własnymi potrzebami i imaginacją -
Ponieważ nie ma już zasad generalnych trzeba
ponownie dla siebie wytworzyć indywidualne
|