W elektrycznej paranocy miasta
Znów zagubił się mój sen
Wśród zaułków, pustych ulic,
Ciemnych parków smutnych drzew
Na szarym niebie nie znajdzie
Gwiazdy przewodniej wędrowców
I na pustyni ze szkła i stali
Drogi do domu już nie odszuka
Będzie się lunatycznie błąkał
W zimnym świetle ulicznych lamp
Kontemplując paradoks istnienia
Snu zagubionego w bezsennej nocy
|