Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Marek Majchrzak

Irma

Za odłożone pieniądze kupiłem parę komiksów i zabierałem się właśnie za ich gruntowną lekturę, kiedy matka oświadczyła, że musi odkurzyć dywan i kazała mi się wynieść do kuchni. Z kranu kapała woda i odbijała się o dno żeliwnego zlewu, co zmusiło mnie do zakręcenia tej rdzewiejącej kupy złomu. Walnąłem się na kozetkę i przewróciłem może dwie kartki komiksu, kiedy ktoś wlazł do korytarza i zobaczyłem długie jak Kolumna Zygmunta nogi. Poznałem je bez trudu, miały delikatny zarys łydek. Należały do Irmy. Kiedyś dała mi dolara. I to zupełnie za nic. Przyjąłem go wtedy, ale tylko tak, z chęci poprawienia jej nastroju. Na jej posągowej twarzy dostrzegłem wyraz napięcia. Śpieszyła się. Puknąłem się w czoło. Przyszła odebrać pranie. Ale nie zaniosę jej ciuchów na górę. Niech zabierze je sama, albo niech każe zrobić to damie z którą przyszła. A przyszła z najśliczniejszą wywłoką jaką w swoim życiu widziałem. Stała przy Irmie jak kociak przed kłębkiem rudej włóczki. Nie wiem czy była odrobinę starsza ode mnie. Nie wiem też czy była tą za którą ją brałem. Ale tak było mi lżej o niej myśleć. Zamiast drzwi, między kuchnią a pokojem wisiały drewniane koraliki, cienkie jak nitki i mocno wytarte. Widziałem przez nie wszystko. Irma chciała czystej i wyprasowanej sukienki. Matka pokazała jej szarą torbę, którą niemal codziennie taszczyła do pracy. Była praczką w miejskim szpitalu i jeśli wpadał jej dodatkowy zarobek prała brudy w czasie przerw na posiłek. Irma wygrzebała jakąś kieckę, a resztę garderoby zostawiła byle jak, skotłowaną jakby do torby dobrała się małpa. Patrzyłem na nią z odrobiną podziwu i grozy. Zupełnie nie mogłem się skupić. Komiksy całkiem wyleciały mi z głowy. A ona chyba dobrze o tym wiedziała. Musiała wiedzieć. Wbrew temu co sądziłem Irma niczego ode mnie nie chciała. Co więcej, nie zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem. Ani ona ani jej koleżanka. Znacznie później, pod koniec liceum, kiedy zrobiłem prawo jazdy, Irma przyszła i zaproponowała mi robotę. Chciała żebym został szoferem, zawoził dziewczynki do pracy. Była wtedy jeszcze atrakcyjna i mogłem ją mieć jakiś czas przy sobie, ale odmówiłem.
 
 
 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur