Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Marek Majchrzak

zabawa

Siedziałem u Goliszewa czekając aż zdobędzie pieniądze. Ale traciłem czas. Jego matka miała dość gadania i wyszła. Nie było już na co liczyć. Na pocieszenie został nam western z Johnem Waynem, ale to była marna pociecha. Kapa, którą przykryty był tapczan cuchnęła zmokłym psem i było mi strasznie nieprzyjemnie tak siedzieć, wpatrywać się w szarówkę za oknem, w której znikała stara buda. A jednak nie mogłem tak po prostu wyjść i zostawić Goli w roli ostatniej ofiary. Zresztą nie bardzo wiedziałem co zrobić z resztą wieczoru. W pokoju wisiał duży obraz w żółtej ramie. Miejscami farba zupełnie ściemniała tworząc fantastyczny rysunek łańcucha górskiego. Gapiłem się to na tą ramę, to na Waynea w Ujarzmij go, kowbojui zupełnie zgłupiałem z beznadziei. Siostra Goli zamknęła drzwi do pokoju i usłyszałem jak na ganku ktoś się śmieje. Potem doszedł mnie jeszcze jeden, cichszy, dziewczęcy śmiech. Ale to musiało być gdzieś na drodze. Parę budynków dalej zebrał się już spory tłumek. Od siódmej w remizji odbywała się zabawa. Bawili się bez nas. Śmieszna rzecz, bawili się bez nas. Mimo wszystko. Ludzie przypływali z obu końców wioski. Kiedy wyszedłem dudniło mi od tego wszystkiego w uszach. Na podwórzu pachniało skoszoną trawą. Chciałem w nią napluć, najlepiej w jakimś ciemnym miejscu, ale zabrakło mi w ustach śliny.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur