Nie prowadzi tam żadna droga. Drzewa i krzewy
wgryzają się pod tynk. Zaniedbany mężczyzna
wprowadził się do opuszczonego domu.
Nie kupuje chleba, ani ziemniaków, unika spojrzeń,
nocami nie rozstaje się ze światłem.
Kolczaste krzaki nie pozwalają zajrzeć przez okno.
Widuje się go za to w sklepach z damską bielizną
pełnych białych fig, stringów i gorsetów. Wybiera
tylko koronkowe.
Przykleja je werniksem do naprężonego płótna
i wciera nagą dłonią olejne farby.
Obrazom nadaje imiona kobiet, sprzedaje je
ludziom z miasta
jak zwykłe dziwki. |