Opiera się na nim, aż się płot ku ziemi chyli.
Głośne śmiechy gardłowe, Eee-kri zęby.
Słowo zlepione jak guma: Bez początku, Bez końca, Bez sensu.
Argumentacja do purpury twarzy; i stanie w miejscu po pas; i krzyki w głuchym lesie…
Na palcach policzyć, Raz-dwa, Raz-dwa, Raz, raz, Raz-dwa, Raz.
Panie proszą panów! Tańczymy!
|