…pociąg spóźniony już na starcie; deszcz przypomina o fizjologii.
Moje sanktuarium z ciała.
Transgresje; przejścia podprogowe; wspominane przyćmionym światłem.
Przejrzystość kropli osiada iluminacją, by przemienić się w szlam.
Odprysk samochodowy; pijane nogi grzęzną w asfalcie; bez pomysłu na przyszłość.
Ruch samounicestwienia po przegubach.
Składam ręce do modlitwy.
Bluźnię.
|