mgła o konsystencji waniliowego shake’a
powoli wpływa do ust morskie powietrze
ma teraz żywiczny posmak terpentyny
mróz założył kałużom szkła kontaktowe
ołówki masztów sterczą wetknięte w temperę nieba
na cumie kilka łódek pomniejszonych przez odległość
są jak te strugane w dzieciństwie z czółenek kory
które puszczaliśmy na bezpieczne wody cynowej balii
po powrocie z nocki udaje się jeszcze uchwycić
nerwową ruchliwość zabunkrowanych w blokach ciem
zanim znieruchomieją sparaliżowane światłem
dym z pall malla układa się we wzorki z epoletów
|