Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

MARIUSZ APPEL

WIERSZE cz.2

                              dożylność 


„podnosiła się już lekko jasność świtowa za oknem”

przez szpary w rolecie włamuje się słońce
kosmyki światła liżą twarze jak kot budzą
zbliża się koniec azylu w ciemniach powiek


wnętrza porastają pleśnią cieni powoli tracę
nietykalność opuszczam łóżko plac wolności
z którego wynoszę się w rejony gdzie spokój
lustra uderzy w twarz krew wyjdzie z obiegu

 
dziąsłami

 

 


                             imielin 

ukryty w przegubie nocnej linii łowię
wzrokiem plamki ludzi wysypujących
się na przystankach zmęczone oczy
natychmiast zmieniają ich w mroczki

 

ursynowska architektura odbija się
na wyglądzie pasażerów wszystko
jest kwadratowe także rysy twarzy
przecinają się pod kątem prostych
reguł użyteczności publicznej jak u

 

chłopca który ma zajęczą wargę
i aparat na zębach albo gnojka
z drewnianym kolczykiem w uchu

 

Komentarze:
2005-04-15 13:33:36 - fink
pierwszka strofka wprowadzająca w przestrzeń, noc, tramwaj bądź autobus, zmęczenie,
melancholia poluje na ludzi. Bez entuzjazmu - słabo rozegrana partia, nazbyt typowa,
klasyczna, za mało odważna. Dalej jest już ciekawiej, refleksja nabiera konkretności,
rozomazane plamki ludzi przenikają się z fakturą tła - mokotów do kwadratu. Dochodzi
do scalenia, zlania się, wzajemne przecięcia kątów prostych, kwadrat wartościują
apozytywnie środowisko. Ot i tyle.
 
2005-04-14 22:02:25 - tollak
...popracuj nad wersyfikacją, tak to nieźle. [tylko zastanawiają mnie te przerzutnie,
czy one są konieczne- bez nich byłoby całkiem rześko]
 


 
                w stanie 


piąta chłodne powietrze robi gastroskopię wiatr
podszywa się pod pechowców z rannej zmiany

mama na moim dziecięcym pelikanie wyrusza
do sklepu za wiaduktem po mięso na kartki

z powrotem najgorszy jest podjazd pełne torby
zwisają do ziemi celofan wkręca się w szprychy

mijamy się po drodze idę do szkoły z kolegami
którzy jej nie poznali ponieważ mieszkamy tu

od niedawna patrzcie jaka śmieszna mała pani
na małym śmiesznym rowerku krzyczą cieszę się

że zaraz będzie miała z górki pod spodem szyny
usztywniają krajobraz spięły horyzont nie dadzą

rozpęknąć się zmarzniętej ziemi podmiejskie
punktowce odnoszą zwycięstwo przez k.o.

 
Komentarze:
2005-05-18 22:29:36 - christine
Świetny! Ciekawa jestem takich wspomnień. Trochę nie podoba mi się wersyfikacja,
ale może marudzę. :)
 
2005-05-05 13:26:52 - fink
poetyckie przypomnienie, rower pelikan - też chyba taki mialem, a potem jubilat,
kolarka czeska.
Widzę , że optyka nadal na ""było" w teraz".
Z wykopaliska mej skamieliny fink pozdrawia
 

                 reaktywacja 


miasto się żegna konający tor
wyścigów konnych i zastrzyk
przestrzeni kiedy iglice drzew

 

wbite w grafit nieba zajmują
miejsce muru na którym sztuka
uchwycić sprayem rysy twarzy 

 

podróż dłuży się ściąga haracz
to miasto wita nas obco cmentarz
lotne patrole niedzielnych gości

 

odwiedzają żołnierskie kwatery 
spięcie jest dosłowne wrażenie
że nastąpi rozpad jeśli uda się

 
rozluźnić

Komentarze:
2005-05-18 21:59:36 - Christine
Odbieram to jako protest przeciwko zagęszczaniu przestrzeni w miastach.
Mnie też szkoda konających torów wyścigów konnych i iglic drzew. Podoba mi się.
 
2005-05-17 22:01:35 - ja
apel w obronie: masz dobrze ustawione lusterka- odbija ci się rzeczywistość i wcale nie prawda,
że martwa jak mi tu wciska fink. uwaga tylko jedna malutka żeby oprócz rejestrowania była
także myśl...więcej myśli 
 
2005-05-17 21:47:57 - fink
napisze Ci że się zrobiłeś statyczny jak na podróżownika. I że wypada ja wiem zmienić słownictwo,
wrócić do pokoju? W pokoju było jakby lepiej, może swobodniej czujesz się w łóżku?
 
 
 

                            memorabilia 
  


migasz się język ciała nadużywany drętwieje
nim zdążysz wyrzucić z siebie puch rozpylając
głoski spójrz na to z innej strony jak korytarz
przez judasza spowiadający tych domowników


którzy już podwinęli nogawki oknom za nimi
bawiące się dzieci depilują trawnik staruszek
o twarzy zmarszczonej jak skórka pieczonych
jabłek przesypuje ich odbicia w kalejdoskopie


oczu bezwolnie głaszcząc po brzuchu ciężarną
sukę-przybłędę jakby była prawdziwą kobietą
ziarenka w jego źrenicach nie są tym piaskiem
gdzie krzyżyk odnaleziony wśród innych figurek


uzmysłowił że łatwiej osiąść z pustką otwartych
ust na mieliznach milczenia niż wydawać się sobie
przy śniadaniu gdy jemy przysmak z dzieciństwa
chleb z masłem i odrobiną cukru tą białą śmiercią


na czarne godziny dnia który rozpoczniemy
podpisując się ściegiem kroków na ścieżce
do przystanku gdzie w deszcz chowają się
wszyscy pod dach z trzech drzew i wietrznie


trwa ospała warta traw

 

             
                                     kabacki dukt 
 
 
deszcz zaczyna zacinać o pomięty asfalt
igły kropel opadają na płyty chodnika słychać
trzaski jak na pamiętnych winylach z tonpressu
w ogródkach wiatr unosi parasole meduzy
z brezentu falujące na powierzchni powietrza
wyjątkowo zimny maj wpuścił sondy chłodu
głęboko w nasze wnętrza ciasno zawinięte
w puchowe ciasto kurtek

siedzimy w naleśnikarni gdzie właśnie siadło
ogrzewanie wszyscy gorączkowo zakładają
się czyj jest ten pies uwiązany do słupa
ze znakiem zakaz postoju nikt nie obstawiał
otyłej kobiety z dzieckiem niosącym za nią
siatki z zakupami przez plac budowy
który właśnie opuściły żurawie rozejdziemy się
po zmroku bo nocą łatwiej pójść na całość
przy wejściu do metra pierwsze truskawki
jeszcze nie idą

 

Komentarze:
2005-07-04 20:02:36 - Odul
bardzo przyziemne... codzienne... szare .... jednak nie w sensie negaytwnym...
przestrzen wrecz plynie... a ty swoimi literkami upychasz w te przestrzen,
jak zaczelam tak do truskawek ktore nie ida.. dojsc musialam... albo raczej..
chcialam... no no mila niespodzianke mi sprawiles...
 
2005-06-02 16:31:31 - fink
no widzę widzę te detale, ale jakoś tak jakoś no nie wiem, zabiore się w końcu
do tego tomiku, napisze coś, niech sie tylko uspokoi we mnie i poza mną
 
2005-05-30 19:55:58 - Christine -czytelniczka
Mnie się podoba ten styl i jego spójność. Czytelniczka :)
 
2005-05-30 19:17:45 - Mariusz Appel
"memorabiliach" (nie "łyka" trójkątnych nawiasów?)
 
2005-05-30 19:16:18 - Mariusz Appel
errata: cały ciąg w oczywiście (bo zjadło)
 
2005-05-30 19:14:29 - Mariusz Appel
Myślę Karolu, że w [kocich łbach] także się powtarzałem, ale z jakichś powodów
tamto powtarzanie bardziej Ci odpowiadało; wydaje mi sie też, że ucieka Twojej
uwadze całkowicie warstwa słowna tych nowych tekstów: spójrz np. jakim pieknym
asonansem jest zestaw ciasno/ciasto (i do tego jeszcze zrymowany przymiotnik
z rzeczownikiem!) a w cały ciąg: deszcz/dach/trzech/drzew albo trwa/warta/traw;
i w ogóle myślę, że to nie jest powtarzanie się tylko spójność: napisać trzy
książki utrzymane w tej samej poetyce - to jest powtarzać się
(mar.a.)
 
2005-05-30 16:44:36 - fink
wykombinuj coś appel, apeluje! bo to się robi powtarzane, zaczynasz sie powtarzać,
 zaskocz, wyrusz w nowe tereny ale może i nie wyłaź za łóżko, bo ty dobry w łóżku jesteś,
w nocy, jak spać nie możesz. Przywoluje Appel! a ja Ci jeszcze napisze, tomik czeka,
i ja czekam na tomik, wszystko w swoim czasie

 


                 Droga krajowa nr 94 

 

musiał się zdarzyć w jakąś godzinę
po tym jak słońce stanęło
na krawędzi pól i dopalił się lont
horyzontu znaki intonowały
ostrzegawczy refren
coraz mniej wyraźnie

samochód pozbawiony długich
ścinał zakręty w końcu skosił
rowerzystę z tak bladą cerą
nie mógł mieć w sobie dość światła
by zasygnalizować w porę
własną obecność

w kamerach reflektorów
karuzela szprych brokat krwi
na zjechanych semperitach
błotniku porcelanie oblodzonej jezdni
i kryształki szyby na pamiątkę
głęboko w głowie
 

Komentarze:
2005-06-18 14:17:53 - fink
O właśnie tak. Tak jest git. Język wyszedł na wierzch, bardzo fajnie te słowa zwracają
sie ku sobie, jest kilka atrakcyjnych par, zestawień (karuzela szprych brokat krwi - to perełka)

Pozdrawiam Mariusz

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur