III.
Razi trawa, na deszczułce słońca
rozkłada kurtkę, z brezentowego plecaka
wyciąga fragmenty map, prześwietlone klisze. Tak,
prześwietliło nas, a teraz krople (kapsle)
uderzające w niebieską folię, odmierzają czas
z jaką rosną paznokcie (rybie łuski) i (idźmy dalej)
białe półksiężyce upadają w miękką ziemię.
Bo ziemia jest miękka.
Zobacz – wystarczy włączyć telewizję –
jeden idiota i rzeką płynie siarka włosów,
ona pokornieje i nie może nabrać powietrza.
(Jak dziecko, co mając za krótkie nóżki,
nie może opuścić zastanego piekła).
„Piekło i przestało” – mówi,
pokazując zdarty łokieć. I pięknie
się uśmiecha na tle zardzewiałych maszyn,
choć droga jest kiepska: z piasku i
kamienia (znaczy mi wiele)
*cytat ze Świetlickiego |