Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Marta Surowiecka

* (jadę...)

 

 

 

 

jadę na tym koniu już tyle lat

 

 

nie wystawiam go w wyścigach

nie siodłam

nie ujarzmiam

nawet nie nazywam

 

 

to kompletnie dziki koń

o ile można być dzikim niekompletnie

 

 

totalnie smutny

 

 

wszystko co robi jest horyzontalne

absolutne

jakby był bogiem w każdej cząstce

w mięśniu powietrza

krwince nieba

drgnieniu powieki

 

 

jadę bez przerwy

bo w ścięgnach ziemi gra niekończąca się

                                                     muzyka

oddechów

barw

narodzin i śmierci

 

 

nie wprowadzam go do stajni

stajnie są mi obce

 

 

czasem go nie lubię

NIENAWIDZĘ

i chcę zejść

ale nie potrafię stopami dotykać ziemi

 

 

czasem

zdarza mi się

przysnąć

ale

on wciąż biegnie

 

 

budzi mnie jaskrawy zapach jego mięśni

jaskrawy ruch

skóry

płonącej

we mnie

 

 

jesteśmy wpleceni w siebie

ja i ten koń

to zwierzę

 

 

wpleceni w drzewa

w gałęzie

które obrastają twarze

konarami zmarszczek

wpleceni w źdźbła

wnikające szorstko

w opuszki mózgów

 

 

pomiędzy drogami

zawsze pomiędzy

nigdy po prostu

pomiędzy wężami autostrad

i szczurzymi ogonami ulic

 

 

w biegu, szaleństwie

w jakimś bezkierunku

 

 

tylko ja i on

i tętnice wiatru

wpompowujące nas w serce horyzontu

w krwawy raj zachodzącego słońca

w złoty płomień wschodu

smak palonej sierści przynosi ulgę

chorą ulgę

 

 

dziki śmiech rozdrażnionych demonów

huk zatrzaskiwanych bram kościołów

 

 

puste miejsca na krzyżach

jakby wszyscy szlachetni bogowie skryli się w

ścianach

ze strachu

albo przebiegle kusili nas wolnymi miejscami

 

 

ptaki wplątane w szprychy przewodów elektrycznych

udają, że odpoczywają

 

 

trzeba nam jak najdalej stąd

 

 

 

 

 

kiedy złamie nogę

znajdę skarpę, z której tylko raz się skacze

albo razem do rzeźni

pokuśtykamy

albo jak te ptaki wykąpiemy się w prądzie

kłamstw

 

 

nie… nie jak te ptaki

 

 

albo…

odpoczniemy

pod srebrzystą siekierą wodospadu

tak będzie najbardziej poetycko

umierać

najpiękniej?

nadstawimy oba karki

biały miękki i czarny zwierzęcy

nasze wspólne

przepuszczające jedną wiązkę powietrza

jedną truciznę

 

 

 

 


 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur