oddam wszystko co mam
wszystko co we mnie urosło
co się samoistnie wyhodowało
mimo wilgoci w powietrzu
zatęchłej
woni zapomnienia
mimo cieni kopulujących
w przedłużających się zachodach
i zachmurzeniach
mimo twardej ziemi
betonowych zaułków
i zakamarków
wyrosło jak białe obrzydliwe
łodygi na ziemniakach przechowywanych w piwnicy
oddam wszystkie polipy, wszystkie mózgi
wszystkie krwi
jutro będę chlebem
w przytulnej słonecznej kuchni
ktoś będzie mnie spożywać
|