powieką rozcinam świat
miękką ciepłą brzytwą
otwieram jego lśniący w słońcu
brzuch
tak dobrze rozchodzi się
na boki
ukazując zepsute brzęczące od much
wnętrzności
które w słońcu mizdrzą się do mnie
jak dojrzałe wrzody
jak alfonsi i prostytutki
jak żółknący starcy
otwieram brzytwą powieki
świat
i jego ciężka zawartość
wysypuje się
raniąc delikatne białko mojego oka
|