w nocy imiona rozbrzmiewają
najgłośniej
zmarli
podchodzą pod drzwi
i okna
nasłuchują, podglądają
gdy usłyszą swoje imię
wchodzą
do środka
w sny
w zakamarki
duszy, umysłu
rozsiadają się w pokojach
z nogami na stole
palą papierosy
opróżniają barek
bez pytania
mają prawo, są gośćmi
o których się zabiega
rozmawiają
niestety tylko ze sobą…
|