rosnę, puchnę jak ciasto drożdżowe w rękach mojego masażysty jest mnie coraz więcej i to wszystko zostaje gdy wychodzę w domu, w lustrze jestem tylko wąską, szarą prostokątną, pustą rynną
tam, w jego rękach jest pełno mnie anonimowej zmieszanej z innymi ciałami pachnącej ciągle przyjemnie olejkiem waniliowym
|