szedł ulicą
n i e z a u w a ż a l n y
do momentu aż strzelił sobie w głowę
ulica oblizała czerwoną szminkę
z warg
przeciągnęła się rubasznie
kocio
i z powrotem przymknęła leniwie
ołowiane powieki
ktoś go
pozamiatał za pensję comiesięczną
ktoś skazał
za nielegalne posiadanie broni
|