wszystko płonie
kartki domów
bibuły twarzy
papierowe pokoje, abażury, obietnice
miękkie dywany, dłonie
ogień też ma dłonie
gorące
i hojnie nimi przytula
i potrafi pięknie mówić
i namawiać
ciepłym szeptem
owinięte wokół drzew, dachów, anten
chmury jak kolorowe łańcuchy choinkowe
oparzone
czernieją
i błękit nieba czernieje
tak łatwo wszystko stracić
najłatwiej palą się ludzkie włosy
ziemia
pod
popiołem traw
umiera
płoną wzgórza
zbiegają z nich przerażone strumienie
i kozice
płyta nagrobna dymu
chowa przestrzeń
pod dusznym ciężarem
ptaki chcą uciekać i spieszą się w locie
ale im bliżej horyzontu
tym bardziej przypominają kawałki węgla
strzępy iskier, nadziei w podniebnych paleniskach
tak łatwo wszystko stracić
nawet uzbrojone statki na środku oceanu
trawi ogień
prośby owinięte różańcem
i drewnianego Boga w wypieszczonej kapliczce