pireuski port,
nie przypomina dzisiaj zdjęć
z filmu "Nigdy w niedzielę",
kiedy to po opuszczonych nabrzeżach,
chodziliśmy jak spóźnieni kochankowie,
czekający na nadciągające statki miłości.
małe tawerny, zniesławione dzielnice,
"czerwonych latarni", schowane,
za rozrzuconymi po okolicy kościołami,
rozkwitają dzisiaj wspomnieniami,
w naszych rzeźbionych doniczkach
przywiezionych na pamiątkę
utraconego dziewictwa.
w małych ściółkach,
w " Porto Leone"
trwa wieczny chłód.
******
Pochylasz głowę, otwierasz gazetę.
w gazecie płacze niekochane dziecko.
chodzisz po drogach,wydeptujesz życie,
wolisz po czyichś chodzić drogach, wolisz.
dzwoni na stole filiżanka z kawą.
do portu przybył jakiś statek. czeka.
burza na morzu. posmutniały porty.
tu w ciszy domu, świat wygląda ładniej.
|