to było lato osiemdziesiąt osiem moja matka była blondynką
od dawana słyszę że jestem nikim i że mój ojciec był taką samą
świnią
w moim mieście w którym codziennie palą się budynki wszyscy oglądają
sportową jedynkę wszyscy czytają gazetę robotniczą wszyscy pragną
pójść
na dancing do spalonego baru gdzie piwo i wódka była najtańsza w Polsce
w moim mieście są cztery wysokie ściany którymi odgradzamy się od
świata
ze wszystkich stron tutaj jest tak jak u ciebie są pijacy i naukowcy
są górnicy i strażacy których wszyscy kochamy moje miasto różni się
od twojego
tym że po północy nie ma złodziei zboczeńców cyganów i żydów że
nie ma
policjantów którzy muszą znaleźć kogoś aby mu wlepić mandat tutaj
tylko psy biegają
ale nie bezpańskie one są wszystkich moje miasto różni się od twojego
tym że tutaj
pali się wszystko to na co słońce za długo patrzy aż do chwili w
której zaczyna się ta
historia i jest to opowieść o Janku Miłość
był to niski chłopak z czarnymi gęstymi lokami zawsze czysty i grzeczny
zawsze zadawał wiele pytań na które nikt nie znał odpowiedzi albo znał
tylko
nie chciał powiedzieć Janek Miłość uwielbiał czytać znał na pamięć
prawie wszystkie
lektury ale tylko te polskie i tylko te nie żydowskie i nie cygańskie
wszyscy na niego patrzyliśmy jak na swojego brata jego mleczna cera
podobała
się wszystkim dziewczyną i w pamiętnym roku osiemdziesiąt osiem Janek
Miłość
postanowił wyjechać lecz nasz statut mówił kto urodził się w naszym
mieście nie
może mieszkać nigdzie indziej i złość wstąpiła w Jana i zmienił się
nagle w najgorsze
bezpańskie psy stały się agresywne policjanci zaczęli wychodzić w nocy
na ulice
kobiety zaczęły cudzołożyć ludzie stali się agresywni i podli
ukrywający się zboczeńcy
złodzieje cyganie i żydzi wyszli z podziemi całe miasto zaczęło się
palić
ale ktoś musiał to zakończyć i jeden człowiek którego twarzy nigdy nie
poznaliśmy
zbił mury spalił całe miasto i na jego szczątkach postawił kościół
katolicki
|