a teraz klęcz. wyprostowany pod figurą. w niedzielę marnuj
godzinę na obserwację innych synów marnotrawnych
czasu. oni będą błogosławieni – powtarzaj. pielgrzymuj.
ale niezbyt gorliwie – w ramach dobrego wychowania
i tradycji. śmiej się tylko z bezpiecznie dowcipnych kawałów
mięsa. najlepiej z zamieszczanych w dodatkach do
odpowiednich kolorowych czasopism. szarzej starannie
we wszystkich odcieniach bieli i czerni. i staranniej
jeszcze dobieraj krawaty wskazanego samopoczucia.
a jak cię wykryją ateiści, powiedz, że blefowałeś. możesz
nawet paść przed nimi krzyżem. oni również lubią puste
uwielbienie i tanie dowcipy ze źle przyciętą brodą. poza
tym każdy ma w koronkowych rękawach asy. pokerzysty poza
tym wszystkim starym quasi-przeciwnikom pasuje. pasują
tylko, gdy sami mruczą: jezus-maria, kiepskie rozdanie. zresztą.
niewiele się zmieni – figurka na piedestale i to, czego przed
nią mieć nie można. tymczasem uważnie przesiewaj przez
poprawność zdania. przyprawiaj odpowiednio izmy. abyś
z bliska widział jeszcze niedopastowane buty wchodzących
po schodach: klęcz. czekaj. bądź wierny: milcz.