xxx
Sczesałem wszy twoje
córko, córeczko, córuniu,
z dawnych romansów, francuskich karteczek,
a zieleń żarzyła pożądaniem,
stał tam dalej
i widział
rozrzucone rajstopy
śmiał się później
rozcinając swe żyły.
Pociąg rozsunął ścianę lasu i wniknął,
zniknął, by zmilczeć, w niepamięć,
szkoda rozlanych łez, gorących i słonych.
Para rękawiczek została na ścieżce.
Osądził nas,
lont płonie,
syk i koniec.
Jak w filmie.
W niebie
Zbladłaś.
Delikatne są dotyki
amfetaminy.
Gdy wzrosłaś wyżej,
więcej zobaczyłaś.
Nie chciej, w tej stagnacji
piersi pieścić,
płomień, niebieski ognik
wleciał do pokoju
miriady serafinów z nim.
Na zawsze zostaną
wkute w pamięć daty
błazenad historii.
To lustro rozbite, odkryte obrazy,
mogłabyś z łopotem skrzydeł wzlecieć,
zostanie w dole błyszczące szkło
i cień trzech krzyży i resztki ich,
prorocy palcem wskażą na ciebie,
przecież już byłaś w niebie.
xxx
To poza
proza
wiersz
zasnąć na wieki
bielmo
stuk młotków
trumna
niedokończony pacierz
czy ukarać tak łatwo?
wykląć?
zbić czy zabić?
mała różnica
kropka. Przecinek,
słychać pociąg
drży szyba
z wbitym liściem
letnim, może
jesiennym.
Zapomniana legenda
Ubrany w pamięć zeschłych liści
pukał do drzwi...
Nie otwieraj,
leż i śpij.
To tylko stukot grzesznego sumienia.
Stuka.
Materialnym palcem o kształcie wyobraźni
puka.
Śni ci się owoc
z rajskiego gaju.
Gniewa się cisza
wygaśniętych ram okiennych
nieczułych na wołanie
wygasłej legendy.
Już
wyłonił się obraz, twarz w cieniu ostatnich cieni
rzucanych przez ćmy,
zbliżyłem głowę do zimnej, granitowej ściany
nie bierz tego tak nagle,
a cisza głośniejsza niż strzegący murów strażnicy,
grają w karty na grosze,
krzyczeć, ale w gardle przerażenie wiążę supeł
miecz Aleksandra to legenda
blisko,
za blisko
tak blisko nigdy nie było
kształty kwadratowe o pojemności mogącej ukryć
dwa tańczące szczury,
w dłoniach garść prochu co pozostał z ostatniej szansy
( chyba dwa lata temu )
w kieszeniach pochowane głupie wiersze o tulipanach
( a może o różach )
przestałem wierzyć w chęć poznania koszmaru
tak na sobie
blisko,
za blisko,
JUŻ!
|