Nie wiadomo, dokąd uciec, - wszędzie grasują seryjne ofiary, wychodzą z bram pochylone, uległe jak biedne kurwiątka, których się nie posuwa, tylko za wygląd daje piątkę i odchodzi.
Szczury gonią szczura po kanałach, znają każdy zakręt, dorwą cię - to pewne. Ale za którymś razem
coś pęknie i już nie będzie zgody z naturą, urodzi się w tobie gorszy z braci, chwyci za gardło i powie, że waszą matką jest zaciśnięta pięść. Ojca przemilczy - może był za miękki, mało krwisty - dlatego musiał odejść.
Więc tak, jak planowali, zaatakujesz pierwszy. Spodoba ci się ta drapieżność. Dopiero wtedy zaczniesz płakać. |