Widzisz?
To mgła oplotła nas,
byśmy nie mogli znaleźć naszych rąk,
dotknąć dłońmi naszych lodowatych serc.
Widzisz?
To gruz, domu,
który mógł być nasz, domu,
który runął zanim powiedzieliśmy sobie „tak”.
Widzisz?
To mrok otula nas,
byśmy nie mogli dostrzec blasku słońca,
które odlicza radosny czas.
Widzisz?
To poranek jest
Zabija nas, nie daje spać,
rozplata dłonie, nie pozwala widzieć gwiazd.
Widzisz?
To fałsz.
Topimy się w nim
Widzisz?
To raj.
Nigdy nie będzie nasz
Widzisz?
To my.
My, którzy żyjemy tak jakby ścigał nas los,
przeklinał Bóg.
Widzisz?
To ty.
Ty, który jesteś nieszczęściem mym.
Widzisz ?
To ja.
Ja, która jest udręką twą
Widzisz?
To ty.
Ty, który jesteś życiem mym.
Widzisz?
To ja.
Ja, która jest uśmiechem wszystkich twoich dni
Widzisz ?
To my.
My, którzy uciekamy od siebie.
Widzisz ?
To my.
My, którzy nie umiemy bez siebie żyć. |