Zamykam drzwi rozpuszczam włosy -cichną spojrzenia
Zrywam z szyji
Strach i obłąkanie
Czuję wędrujący po mym ciele wzrok szept przenikający w głąb
Zmęczenie zsunęło mi z ramion sukienkę nie należy do mojego ciała krępuje i zniewala Otwieram okno rozsuwam zasłony i biegnę prosto do cienia |