… ciesz się po prostu się ciesz
można by wiele i bez końca
śniegu i tak jak na lekarstwo to dobry
początek na odchodzenie od zmysłów albo
zwyczajnie nie mieć wyjścia
niczym syndrom smutnego nazarejczyka
który rozpadał się na kawałki i we wszystkich
językach czyli takie tam i z powrotem
ulicą dworcową lub czytanie światła
z wygniecionych dłoni kurew
ostatnio dużo ich zmarło mówią o spełnieniu
proroctw ale to nie moja ławka każdy ma swoje
tarapaty i coraz mniej dni
wolnych od śmierci
co z tego że mam trzydzieści dwa lata zapisane
na skórze i mrowienie i tak zasypiam
z widokiem zza okna wystarczy
że znowu |