Nieszczęśliwie zakochanym
KOCHANKOWIE kurz unosi się powoli w przezroczystym świetle poranka powietrze drży z gorąca unoszonego podmuchami wiatru mami mój wzrok i pragnieniem oszukuje umysł fatamorgana
spływa z nas noc pojedynczymi promieniami słońca z każdym oddechem odchodzi w oślepiającą jasność co na wieczność powinno zostać ukryte w mroku zanika
już paruje z nas miłość wtulona w jedwab i kaszmir namiętność schnie na ustach milcząco wymownych ulotna chwila pierwsza i ostatnia w życiu jedyna
uśmiech masz dla mnie zamknięty w oczach i w sercu szepczemy słowa banalnie urwane westchnieniem wzajemność w nieznaną wiedzie nas bliskość zakazaną
[16.01.2007r.] |